"Anthropoid" – taką nazwę nosi najnowszy dramat historyczny czesko-francusko-brytyjskiej produkcji, w którym zagrał Marcin Dorociński. Nazwa obrazu w reżyserii Seana Ellisa nawiązuje do słynnej akcji czeskiego podziemia, w wyniku której przeprowadzono udany zamach na życie znienawidzonego "kata Pragi" Reinharda Heydricha.
Światową premierę filmu zaplanowano na sierpień br., nie wiadomo jednak, kiedy obraz trafi do polskiej dystrybucji. Dorociński spędził na planie filmowym dwa tygodnie, grając m.in. u boku Cilliana Murphy'ego, Jamiego Dornana, Charlotte Le Bon oraz Anny Geislerovej. Zdjęcia powstawały w Pradze.
Akcja filmu koncentruje się na głośnym zamachu na Reinharda Heydricha, przeprowadzonym na ulicach czeskiej stolicy przez członków ruchu oporu, specjalnie wyszkolonych wcześniej w Wielkiej Brytanii. Zrzuceni na spadochronach, podjęli się niebywale trudnego zadania. Już sama likwidacja owianego złą sławą "władcy Czech", jak nazywano Heydricha, nastręczała wiele trudności. Trzeba też było liczyć się z odpowiedzią Niemców. Jak się okazało, była ona niezwykle krwawa.
Heydrich, generał SS i Policji, szef Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy (RSHA), a także późniejsza czołowa postać niesławnej konferencji w Waansee z 20 stycznia 1942 roku, kiedy to zdecydowano się wdrożyć w życie zbrodniczy plan "ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej", przyjechał do Pragi jesienią 1941 roku. Formalnie pełnił funkcję zastępcy protektora Czech i Moraw – Konstantina von Neuratha, choć w praktyce to on był "panem życia i śmierci" w okupowanym kraju. Heydrich "koronował" się nawet na władcę tego kraju, nakładając na skroń na Hradczanach koronę św. Wacława.
Z uwagi na stosowany powszechnie terror i represje, Heydrich szybko zyskał sobie przydomek "kata Pragi". Czeskie podziemie, w porozumieniu z emigracyjnym rządem w Londynie (i prezydentem na uchodźstwie Edvardem Benešem), wydało na niego wyrok śmierci. Heydrich miał zostać zlikwidowany na ulicach czeskiej stolicy. Nie wszyscy konspiratorzy byli jednak przekonani, co do celowości tego planu. Wśród krytyków idei zamachu był m.in. por. Ladislav Vaněk, przywódca podziemnej siatki "Jindra", wywodzącej się z organizacji "Sokół". To właśnie w jego rolę wciela się w filmie "Anthropoid" Dorociński.
Vaněk, pochodzący z Ołomuńca, a pracujący w Brnie jako nauczyciel chemii i wychowania fizycznego, z przekonania socjaldemokrata, to postać niejednoznaczna. W 1940 roku był kilkukrotnie aresztowany przez Gestapo. Nie są jasne okoliczności jego zwolnienia (wśród krytyków pojawił się m.in pogląd, jakoby Vaněk został zwerbowany przez Niemców w charakterze szpiega), dzięki któremu powrócił do wcześniejszej działalności. Wiadomo natomiast, że gdy dowiedział się o śmiałych planach zamachu na Heydricha, głośno protestował. Próbował interweniować nawet w Londynie, ale bezskutecznie.
Nie spodziewający się zasadzki Heydrich, pewny siebie i jeżdżący na co dzień odkrytą limuzyną, padł wkrótce celem akcji czeskiego podziemia. Był 27 maja 1942 roku, gdy na ulicach miasta rozległ się huk eksplozji. Operacja od początku nie przebiegała jednak tak, jak powinna. Jozef Gabčik (w tej roli Murphy), który odpowiadał za zastrzelenie znienawidzonego okupanta, nie zrealizował zadania ze względu na problemy z bronią. Nie zawiódł natomiast Jan Kubiš (Dornan), który odpowiadał za użycie ładunków wybuchowych.
Wybuch poważnie ranił protektora, ale nie zabił na miejscu. Odwieziony do szpitala, zmarł po tygodniu. Sprawcy uciekli, a na wiadomość o spisku III Rzesza pogrążyła się w żałobie. Hitler był wyraźnie wstrząśnięty i nie krył oburzenia. Za schwytanie napastników oferował bagatela milion marek.
Decyzja o krwawej zemście zapadła momentalnie. Już 10 czerwca, na osobisty rozkaz Hitlera, do leżącej pod Pragą wsi Lidice zajechały ciężarówki z uzbrojonymi esesmanami z zamiarem pacyfikacji miejscowości. Ta została dosłownie zrównana z ziemią (życie na miejscu straciło 184 mężczyzn, kobiety wysłano do obozu w Ravensbrueck; część dzieci podzieliła los swych matek, inne zostały "przeznaczone" na zniemczenie). Taki sam los spotkał dwa tygodnie później inną wieś – Ležáky.
Niemiecki terror trwał jeszcze długo. Dwaj uczestnicy akcji na Heydricha, okrążeni w cerkwi św. Cyryla i Metodego, popełnili samobójstwa. Jeden z konspiratorów zginął od kul.
A co stało się z przeciwnym całej operacji Vankiem? Na fali zatrzymań członków ruchu oporu, Niemcy ponownie aresztowali go we wrześniu 1942 roku. Złamany w czasie przesłuchiwania, wyjawił szczegóły funkcjonowania podziemnej siatki, przekonując, że do końca był przeciwnikiem zamachu. Tym samym ocalił życie, ratując się od wysłania do obozu koncentracyjnego. Przetrzymywano go w praskiej siedzibie Gestapo.
Po 1945 roku podjął dialog z komunistami, dostarczając im cenne informacje na temat Niemców; był współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa (StB). Władze umożliwiły mu m.in. powrót do wykonywania zawodu. Zmarł w Pradze w 1993 roku.
Był to jeden z najlepszych narodowych socjalistów, jeden z najtwardszych obrońców idei Rzeszy Niemieckiej, jeden z największych przeciwników wszystkich wrogów Rzeszy. Jako wódz partii i wódz Rzeszy Niemieckiej, nadaję Ci, mój drogi kolego Heydrich (...) najwyższe odznaczenie, jakie tylko mogę nadać, najwyższy stopień zakonu krzyżackiego.