Wygląda na to, że David Cameron przegrał kampanię referendalną i Brytyjczycy zagłosowali za wyjściem z Unii Europejskiej. Brexit coraz bardziej realny.
Wygląda na to, że David Cameron przegrał kampanię referendalną i Brytyjczycy zagłosowali za wyjściem z Unii Europejskiej. Brexit coraz bardziej realny. Fot. facebook.com/DavidCameronOfficial

Jeszcze w czwartek wieczorem większość z nas szła spać z ulgą, bo według sondaży zwolennicy pozostania Wielkiej Brytanii w UE mieli przewagę. W nocy to się zmieniło i im bliżej było zakończenia liczenia głosów, tym większa była przewaga Brexitu. O godzinie 5.30 wynosiła 51,6 do 48,4 procent. Nigel Farage, lider eurosceptycznego UKIP już ogłosił zwycięstwo.

REKLAMA
Coraz bardziej niepokojące sygnały docierają z Wielkiej Brytanii. Wyniki głosowania referendalnego z kolejnych okręgów wskazują, że zwolennicy wyjścia z Unii Europejskiej mają przewagę. Nigel Farage, lider United Kingdom Independence Party już ogłosił zwycięstwo. Wezwał też premiera Camerona do dymisji.
O godzinie 5.30 polskiego czasu do policzenia wciąż zostały głosy z około 100 okręgów. Jednak przewaga zwolenników Brexitu to już ponad pół miliona głosów. Godzinę później ta przewaga była już dwukrotnie wyższa. BBC około godziny 5.45 ogłosiło, że zwolennicy Brexitu wygrali. Pełne wyniki mają się pojawić około godziny 7 polskiego czasu.
Głosowanie pogłębiło też podziały wewnątrz Zjednoczonego Królestwa. Nicola Sturgeon, pierwsza minister Szkocji już stwierdziła, że Szkocja chce pozostać w Unii. Także w Irlandii Północnej pojawiają się opinie, że powinna oderwać się od Zjednoczonego Królestwa i pozostać w Unii.
Decyzja Brytyjczyków da wiatr w żagle eurosceptykom w innych krajach Unii. Lider holenderskich nacjonalistów Gert Wilders już ogłosił, że teraz czas na podobne referendum w jego kraju.
Już teraz rynki finansowe reagują na coraz bardziej prawdopodobny Brexit. Funt spadł do najniższego poziomu od 31 lat. Spadają też inne waluty, bo opuszczenie Unii przez Wielką Brytanię będzie miało konsekwencje wykraczające daleko dalej poza Wyspy. Osłabia się też złoty, frank szwajcarski kosztuje już 4,21 zł. Z kolei euro kosztuje już 4,50 zł i jest najdroższe od 2009 roku. W Japonii zawieszono notowania giełdowe. Wygląda na to, że David Cameron przelicytował.

Napisz do autora: kamil.sikora@natemat.pl