
Medyczny horror w Chile i Wietnamie CZYTAJ WIĘCEJ
Dung i Mai mecz oglądali w swojej restauracji i oczywiście kibicowali Polsce. Ciągle kibicują. Podobnie, jak robili to na mistrzostwach cztery lata temu.
Polacy są dumnym narodem i z pewnością zrobią wszystko, by wypaść jak najlepiej. Poza tym grają u siebie, będą więc mieli ogromne wsparcie. Wierzymy w to, że te mistrzostwa będą dla polskiej reprezentacji odrodzeniem. (…)W 2008 roku też tak kibicowaliśmy, choć wiele osób było zaskoczonych. Dziś już nikogo to nie dziwi. Jak i to, że mamy do samochodu doczepioną flagę Polski, restauracja będzie udekorowana na biało-czerwono podczas mistrzostw, a Miki ma już specjalną koszulkę. CZYTAJ WIĘCEJ
Jedną z rzeczy, z której Wietnamczycy są najbardziej znani w Polsce, jest właśnie ich jedzenie. Właściciel jednej z warszawskich restauracji na swoim samochodzie polską flagę zaczepił już kilka dni przed rozpoczęciem Euro. Zaczepił i zdejmować nie ma zamiaru. - Pewnie, że kibicuję Polsce. Komu innemu? Flagę przyczepiłem, żeby wspierać polską drużynę - krótko kwituje. Więcej powiedzieć nie chciał. - Bo co tu więcej powiedzieć można. To proste. Szef tutaj od dawna mieszka, więc kibicuje - dodaje jedna z pracownic.
Te obrazki pokazują, że konfliktowe usunięcie handlarzy ze Stadionu Dziesięciolecia nie wpłynęło na polsko-wietnamskie stosunki. Przynajmniej nie na płaszczyźnie sportowej. O ten kibicowski fenomen spytaliśmy dr Teresę Halik, specjalistę z dziedziny sinologii i wietnamistyki z Uniwersytetu Warszawskiego.
- Z drugiej strony chodzi oczywiście o utożsamianie się z Polską. Pomimo wzlotów i upadków we wzajemnych relacjach ten końcowy bilans jest tak dobry, że oni chcą się z Polską identyfikować. Te relacje są dla nich na tyle dobre, że przekładają się właśnie na inne aspekty. Są związani nie tylko biznesem, przez pryzmat który są często oceniani, ale także emocjami - tłumaczy specjalistka.