Znakomita większość z nas kocha jeans. Zwłaszcza ten stary, znoszony, którego aż czasem żal się pozbyć. Okazuje się jednak, że stare jeansy, które mamy w szafie od lat, mogą zyskać drugie życie, a my nowy, świetny ciuch. Poprosiliśmy polskich projektantów, żeby pokazali nam jak przerobić stare (lub nowe jeansy), tak by zyskały miano jeansowych gwiazd.
Odsłona pierwsza. Męska koszula Agnieszki Maciejak
Jeansom nie udało się szturmem zdobyć kancelarii prawnych, oddziałów banków czy ministerstw, gdzie nadal obowiązuje ścisły dress code. Dominują jednak w swobodnej, niewymuszonej elegancji. Zestawione z marynarką i szpilkami są kwintesencją smart casual, tak chętnie noszonego przez kobiety. Mistrzyniami w takim właśnie noszeniu jeansu są niewątpliwie Emmanuelle Alt (była naczelna francuskiego Vogue) oraz Kate Moss. W ich wydaniu jeans to absolutny szyk w połączeniu z bezpretensjonalną nonszalancją.
– Jeans jest dla mnie ponadczasowy i od zawsze obecny w garderobie każdej kobiety i każdego mężczyzny. Jest evergreenem i klasykiem. Może też jednak wyglądać w sposób nudny i sztampowy, mówi Agnieszka Maciejak. – Zawsze byłam i jestem przeciwniczką takiego sposobu noszenia, dodaje. Z drugiej jednak strony jeans jest alternatywą, dla tych, którzy nie mają pomysłu na siebie, ponieważ jest formą mundurka, który robi cały look. Jeans ma charakter kiedy jest noszony z pomysłem. I tak jak każda rzecz z naszej garderoby odzwierciedla nasz temperament, dodaje
. – W jeansie świetne jest to, że z wiekiem relatywnie dobrze się starzeje. Dotyczy to rzeczy, które nie są z słabej jakości. Im częściej są używane, tym bardziej im to służy.
– Przerobiłam męską koszulę, ponieważ sama chodzę w rzeczach własnego projektu, a kiedy już coś kupuję (co zdarza mi się niezwykle rzadko) najczęściej są to właśnie męskie rzeczy. – Trudno mi to jakoś logicznie wyjaśnić, może oprócz tego, że męskie kolekcje są znacznie mniej podatne na trendy, a znacznie bardziej ponadczasowe i oczywiście oversizowe, co niezwykle lubię.
– Koszulę przerobiłam tak, by była ultrakobieca i seksowna. Aby nadać jej pazur i mój styl, zamiast jeansowych rękawów, wszyłam te z czarnej koronki, oraz dodałam tasiemkę w tym samym kolorze. Chciałam żeby ta koszula inspirowała do noszenia jej na różne sposoby.
– Jak ją nosić? Na przykład do skórzanej, kobiecej spódnicy. Takie połączenie (spódnica i szpilki), powoduje, że jeans nabiera nowego charakteru. – Zależało mi, żeby go odczarować i zniwelować jego casualowy charakter, dodaje Agnieszka. Tak przerobiony doskonale nadaje się również na wieczór. Ta koszula świetnie się sprawdzi do prostych dżersejowych spodni czy jeansów z przecięciami. Pod spód można założyć czarny top, a koszulę nosić rozpiętą, co spowoduje, że mimo koronkowych rękawów, nabierze luźnego ale wciąż kobiecego charakteru.
Odsłona druga. Jeansowa kurtka Łukasza Jemioła
Klasyczna kurtka dżinsowa pojawiła się między innymi w filmie „Hud, syn farmera” (w roli głównej Paul Newman) i „Ostatni kowboj” (w roli głównej Kirk Douglas). W latach osiemdziesiątych, podobnie jak skóra, była elementem wizerunku każdego muzyka rockowego, a pod koniec lat dziewięćdziesiątych nawet symbolem obciachu. Dziś wraca jako kultowa klasyka, noszona zarówno w przez kobiety jak i mężczyzn. Chociaż wydaje się supernudna, Łukasz Jemioł pokazał nam, jak ją przerobić by nikt nie oparł się jej urokowi.
– Na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, nosiłem nie tylko jeansowe kurtki lecz także kultowe spodnie piramidki. Tak, ja również uległem tej zbiorowej modzie, chociaż dzisiaj trudno to sobie wyobrazić, śmieje się Łukasz, dodając zaraz, że bardzo lubi jeans. – Jeans jest w każdej nowej kolekcji. Używam tego, który można zmiękczać, spierać, niszczyć i robić z nim mnóstwo fajnych rzeczy. – Jeans jest tkaniną wdzięczną do pracy, można go szarpać, dziurkować, malować, haftować i zawsze wygląda świetnie. Poza tym jest ponadczasowy, podsumowuje.
– Nie odkryję Ameryki mówiąc, że jeans można zestawiać ze wszystkim. To jest klasyk. Do kurtki mam natomiast szczególny sentyment, ponieważ potrafi zbudować cały look. Należy mieć w szafie przynajmniej jedną dobrze dopasowaną kurtkę, dodaje. – Współczesna moda zmieniła jej rolę. Dziś nosi się ją jak marynarkę lub sweter. W przypadku mężczyzn świetnie wygląda właśnie jeansowa założona na koszulę, a pod marynarkę. Podobnie w przypadku kobiet. W zestawieniu z letnią, jedwabną sukienką zmienia charakter stylizacji, dodaje pazura i sprawia, że całość nabiera charakteru, dodaje Łukasz.
– Sposób przerobienia kurtki zależy od tego jak będziemy ją nosić. Założyłem, że ta, którą widzimy na zdjęciu ma mieć jeden charakterystyczny akcent z mojej regularnej kolekcji. Stąd na plecach znalazło się wyhaftowane anatomiczne serce przebite komiksową strzałą (to najbardziej rozpoznawalny motyw obecnej kolekcji Basic), dodatkowo drugie mniejsze serce, w czarno-białej odsłonie, znalazło się na rękawie. Niegrzecznego sznytu nadają jej wystrzępione klapki przednich kieszeni oraz niewielkie strzępienia na bokach, dodaje.
Warto wiedzieć, że wbrew pozorom wyhaftowanie czegokolwiek nie jest problemem. W tej chwili małe zakłady krawieckie mają maszyny hafciarskie, dzięki którym na jeansie (i nie tylko), można wyszyć dowolnie zaprojektowany wzór. Wystarczy poszukać pani krawcowej. Jak się okazuje, znacznie łatwiejsze jest to w mniejszych miastach.
Odsłona trzecia. Spodnie wg SI-MI
W kultowym Na krawędzi (1952), Marilyn Monroe, gra zwykłą dziewczynę, pracującą na co dzień w fabryce przy obróbce ryb. W jednej ze scen, w przerwie na obiad, Marilyn wychodzi z przetwórni ubrana w białą bluzkę i jeansy, które dzisiaj nazwalibyśmy boyfriendami. Lekko za duże, z mocno wywiniętymi nogawkami, idealnie podkreślają jej kobiece kształty. To wtedy zaczęła się moda na jeansy wśród zbuntowanych nastolatek, które chcąc naśladować idolkę, odważnie zakładały jeansowe spodnie. Dziś trudno znaleźć dziewczynę, która źle wygląda w jeansach. Dobrze dopasowane do sylwetki świetnie wyszczuplają i wydłużają nogi.
– Nie wyobrażam sobie życia bez jeansów, mówi Ania Hałas – Krawczyk, właścicielka młodej, ale prężnie rozwijającej się marki SI-MI, która na rynek wypuściła właśnie kolekcję współprojektowaną i sygnowaną nazwiskiem Joanny Horodyńskiej. – Są ultra wygodne, niezobowiązujące i świetne właściwie do wszystkiego. SI-MI ma gunge'owy charakter, dużo u nas strzępień i pruć, które ubraniom nadają niepowtarzalny unikalny charakter.
– Chcieliśmy pokazać, że z klasycznych boyfriendów stworzyć oryginalna parę spodni, których nie powstydziłyby się gwiazdy Openera, mówi Ania. Model boyfriend idealnie nadaje się do tego rodzaju eksperymentów z racji swojego kroju.
– Pracę nad spodniami zaczęliśmy od nacięcia jeansów – tu im więcej odwagi, tym lepiej. Następnie wypraliśmy je w temperaturze 60 stopni z dużą ilością wybielacza, tak aby nadać im bardziej zużyty charakter. Uwaga: dżinsy kurczą się w praniu stąd lepiej pracować na parze o jeden rozmiar za dużej, dodaje Ania. Następnie dziury i nacięcia podszyliśmy dobrej jakości siatką, całość wykończyliśmy czarną farbą do tkanin – w tym przypadku podobnie – im więcej szaleństwa i odwagi tym mocniejszy efekt. Naszą inspiracją były płótna Pollocka. I to właściwie cała filozofia, podsumowuje Ania.
Odsłona czwarta. Dekonstrukcja Dastina Porazińskiego. Wersja dla modowo zaawansowanych
– To nie jest rozwiązanie dla wszystkich, mówi Dastin, tegoroczny laureat konkursu Fashion Designers Awards (konkurs promuje utalentowanych młodych polskich projektantów i pomaga im wypłynąć na szerokie wody modowego biznesu – red.). – Mój patent na jeans to połączenie z barwami, z którymi najczęściej pracuję, czyli bielą i czernią.
– W gruncie rzeczy mój pomysł było dość prosty. Połączyłem spodnie i spódnicę w jedną całość – taką formę kombinezonu. Pozostałe kawałki materiału, naszyłem w postaci czterech, dużych kieszeni, na białej męskiej koszuli. Prosta w kroju, lekko za duża, dostała dzięki jeansowym wstawkom zupełnie nowej energii. – Taki zestaw można nosić na co dzień, dodaje. Zamiast białej koszuli świetnie sprawdzi się ciemnogranatowa, w kolorze spodni. Taki total look zupełnie nie przypomina nudnego, jeansowego zestawu. Dzięki patchworkowemu połączeniu tkanin w różnych kolorach, całość nabiera współczesnego sznytu, podsumowuje.
– Jeans nie wymaga specjalnego traktowania. Jest wprost stworzony do różnego rodzaju przeróbek. Możemy go podrzeć, pofarbować, on i tak zawsze się obroni. Niewątpliwe ma swój grunge'owy klimat, więc nawet jeśli ktoś nie potrafi szyć i operować maszyną, może znaleźć sposób na to, by ciekawie go połączyć. To nic, jeśli poszczególne części jeansu będą ze sobą nieco nieporadnie zszyte. Właśnie w tej niedoskonałości mogą być doskonałe. Zwłaszcza po wyciągnięciu kilku dodatkowych nitek, ubranie może nabrać nowego charakteru. Jeans dobrze jest mieszać, od jasnego po ciemny, dopiero wtedy nabiera trójwymiarowego charakteru.