
Lato spędzane w mieście nie powinno kojarzyć się ze strużką potu spływającą po plecach podczas golgoty jaką bywa przejście od klimatyzowanego wnętrza samochodu do drzwi mieszkania z siatami pełnymi zakupów. Na szczęście polskie miasta z roku na rok dysponują coraz ciekawszą ofertą kulturalną i rekreacyjną, która pozwala poczuć się trochę jak na urlopie nawet po całym tygodniu spędzonym w biurze. Na leżaku kina plenerowego, z bosymi stopami na trawie, łatwo zapomnieć, że za rogiem jest wasz urząd skarbowy, a dwie przecznice dalej macie jutro wizytę u dentysty.
Napisz do autorki: helena.lygas@natemat.pl
