Mazury, słońce, żaglówki lub kajaki – to powszechny obrazek z wakacyjnego wypadu na jeziora. Tymczasem wystarczy zejść na ląd i przejść nie więcej niż kilka kilometrów, by niczym Indiana Jones odkrywać zapomniane budowle schowane pośród drzew. Poniemieckie bunkry czekają na turystów.
Nie są to jednak dzieła starożytnych cywilizacji sprzed tysięcy lat, wszystkie zostały wybudowane w latach 30-tych i 40-tych ubiegłego wieku przez hitlerowców, którzy widzieli na Mazurach świetne miejsce na ukrycie się przed alianckimi bombami. To stąd właśnie wydawano rozkazy o ataku na Związek Radziecki, to na Mazurach miał miejsce najpoważniejszy zamach na życie Hitlera.
Niektóre z budowli wciąż skrywają swoje tajemnice, inne zostały poznane lepiej, część służy dziś turystom. Wybraliśmy siedem miejsc, które warto zobaczyć.
Wilczy Szaniec, czyli kwatera Hitlera w Gierłoży
Budowę obiektu rozpoczęto w 1940 roku. Miejsce nie było w żadnym stopniu przypadkowe. Ukryte w gęstym lesie bunkry były praktycznie nie do wykrycia przez lotnictwo wroga, a wąskie przejścia między jeziorami sprawiały, że dojścia do kwatery Hitlera można było długo bronić nawet stosunkowo małymi siłami.
Cały kompleks został podzielony na trzy strefy. W pierwszej znajdowały się schrony Hitlera, Keitla, Bormanna oraz koszary dla batalionu straży przybocznej Fuhrera. Przed wejściem do tej strefy sprawdzano przepustki nawet generałów.
W drugiej strefie mieściły się budynki sztabowe, centrala dalekopisowa czy kasyno oficerskie. Był tam też wielki schron przeciwlotniczy. Do tej strefy też nie wpuszczano bez specjalnych przepustek, ale rzadziej je zmieniano niż w przypadku strefy pierwszej.
W trzeciej strefie znajdowały się kwatery żołnierzy obrony przeciwlotniczej. Tu też rozlokowano batalion pancerny i stanowiska moździerzy.
W Wilczym Szańcu 20 lipca 1944 dokonano nieudanego zamachu na życie Hitlera. Tylko przypadek sprawił, że Hitler przeżył wybuch bomby podłożonej przez jednego z oficerów sztabowych, pułkownika von Stauffenberga.
Radzieje, czyli kwatera SS-Obergruppenfuhrera Hansa Lammersa
Kompleks bunkrów znajduje się około 20 km od Kętrzyna. To tutaj w czasie wojny miał swoją kwaterę polową szef kancelarii Rzeszy Hans Lammers. Był on współautorem aktów prawnych, na mocy których dokonywano masowych mordów na Żydach i Polakach. Hitler bardzo cenił go właśnie za to, że zbrodniczym decyzjom potrafił nadać formę przepisów prawnych.
Bunkry znajdują się około 3 km od miejscowości Radzieje, obok linii kolejowej Kętrzyn-Węgorzewo. Do dziś jeden schron przetrwał w bardzo dobrym stanie, pozostałe są częściowo lub całkowicie zniszczone.
Pozezdrze, czyli kwatera Himmlera
Kompleks bunkrów ukończono wiosną 1941 roku, na krótko przed atakiem Niemiec na Związek Radziecki. Duży nacisk podczas budowy położono na bezpieczeństwo Himmlera i jego sztabu. Grubość ścian i stropów to około 2 metrów żelbetonu. Podejścia do kompleksu były chronione polami minowymi i silnie strzeżone.
Wszystkie bunkry były doskonale zamaskowane, żaden zwiad sowiecki nigdy nie wykrył nic z powietrza. W pozawieszane metalowe siatki były wplecione elementy udające konary drzew czy kamienie. Wszystkie elementy były niepalne, więc nie istniało ryzyko, że w razie pożaru zostaną odkryte elementy budowli.
Najpotężniejszy był bunkier Himmlera, którzy miał ściany i stropy grubości dwóch metrów dodatkowo obudowane płaszczem ochronnym. Podobnie jak wiele innych budowli niemieckich na Mazurach, tak i budynki kwatery Himmlera zostały wysadzone w powietrze zimą 1945 roku przez niemieckich saperów.
Choć uszkodzone, z popękanymi ścianami prawdopodobnie nie wytrzymały by bombardowania, to stoją do dziś, budząc grozę.
Mamerki, czyli kwatera Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych
Kompleks bunkrów położony nad Mamrani, niedaleko drogi łączącej Kętrzyn z Węgorzewem. Składa się z trzech stref, „Quelle”, „Fritz” i „Brigitten Stadt”. Wszystkie obiekty zostały oddane do użytku wiosną 1941 roku. To stąd wychodziły rozkazy do wszystkich oddziałów wojsk lądowych III Rzeszy.
Łącznie na terenie kompleksu kwaterowało około 1500 osób, w tym ponad 40 generałów. Z niewiadomych powodów większość budynków nie została wysadzona w powietrze przez wycofujące się oddziały niemieckie i można podziwiać do dziś.
Dwa lata temu odrestaurowano wielki bunkier stojący w strefie „Brigitten Stadt” . W zaadoptowanych pomieszczeniach pokazano, jak wyglądało życie niemieckich marynarzy na okrętach podwodnych. Pomieszczenia są ciemne i wilgotne – to zamierzony efekt, mający oddać atmosferę panujących na u-bootach.
Kanał Mazurski
Pierwsze projekty połączenia Wielkich Jezior Mazurskich z Bałtykiem sporządzono w latach 60-tych XIX wieku. Hitlerowcy wrócili do tego pomysłu z właściwym dla siebie rozmachem. Zaplanowano stworzenie 10 stopni wodnych od 5 do 17 metrów wysokości. Budowę rozpoczęto w 1941 roku.
Przerwano ją już po roku i nigdy nie ukończono. W tym czasie wykonano przekop od miejscowości Mamerki nad jeziorem Mamry do rzeki Łyny, płynącej w obwodzie Kaliningradzkim. Kanał na 51 km, a różnica poziomów wody między Łyną a Mamrami wynosi ponad 111 metrów. Na kanale zbudowano 10 śluz i 2 jazy. Tylko śluza w miejscowości Guja została ukończona przez Niemców.
Całość była dewastowana przez wiele lat przez miejscową ludność i turystów, ale olbrzymie bloki betonowe stoją do dziś. Skala budowli naprawę robi wrażenie, a wielkość kanału sprawia, że obrósł już legendami. Wiele osób przypuszcza, że ogromnym kanałem miały być przeprowadzane u-booty, które na jeziorach Mazurskich miały być remontowane.
Martiany, czyli bunkier typu „B”
Na Mazurach zbudowano w sumie dziesiątki jeśli nie setki bunkrów i umocnień. Większość została zniszczona jeszcze w trakcie wojny, reszta była przez lata dewastowana przez miejscowych lub turystów. Nikt nie dbał o zachowanie tych świadectw historii.
Jednym z nielicznych, które przetrwały w zasadzie nieuszkodzone, jest bunkier w Martianach. Prawdopodobnie za sprawą świetnego zamaskowania... już po wojnie. Obudowany był drewnianą stodołą, która chroniła go przed okiem postronnych ludzi.
Wewnątrz bunkra zachowały się wszystkie niemieckie napisy dotyczące obsługi bunkra, ponadto do dziś są w nim zamocowane pozostałości po podwieszanych łóżkach obsługi.
Bunkier leży na prywatnej posiadłości, jednak można się umówić z właścicielem, który oprowadza po pomieszczeniach z latarką w ręku.
Regelbau 502, czyli Piska Pozycja Ryglowa
Grupa pasjonatów kilka lat temu postanowiła odremontować niemieckie bunkry, które broniły dostępu do miasta od strony północno-zachodniej. Włożyli w to wiele czasu, sił i własnych pieniędzy. W środku bunkra Regelbau 502 jest stworzone prawdziwe muzeum. Odrestaurowano pomieszczenia obiektu, łącznie z pełnym wyposażeniem. W środku siedzą manekiny w niemieckich mundurach, na ścianach są mapy, odezwy i puszki wojskowych konserw. Wciąż działa urządzenie dostarczające świeże powietrze do bunkra, choć sam mechanizm został sprowadzony zza granicy.
Obiekt jest na tyle nietypowy, że to jedyny tego typu bunkier stojący w Polsce. Inne schrony tego typu stoją w północnej Francji, tworzyły linię umocnień nazywanej Wałem Atlantyckim.
Podobnie jak schron w Martianach, tak i ten w Piszu leży na prywatnej posiadłości. W centrum informacji w Piszu można jednak dostać mapę dojazdu i numer telefonu do prezesa stowarzyszenia, z którym można umówić się na zwiedzanie obiektu. Zwiedzanie schronu jest bezpłatne.