Reklama.
– Państwu bardziej niż konsumpcja potrzebne są inwestycje i oszczędności. A przypominam, że 500 plus jest na kredyt. Zadłużyliśmy się o dodatkowe 20 miliardów, bo chcemy promować dzietność. Jesteśmy we własnym gronie i nie musimy mówić sobie tylko pięknych słów – mówił minister Mateusz Morawiecki do sympatyków PiS, zebranych w Kujawsko-Pomorskiej Szkole Wyższej. 250 na stojąco biło brawo ministrowi, gdy ten mówił o zadłużaniu państwa.
– Wychowanie człowieka postsocjalistycznego polegało na znanym haśle „róbta, co chceta” – zadłużajcie się i kupujcie. Teraz mamy trochę nowsze telewizory i samochody, ale dług ponad 2 biliony złotych – mówił do zebranych minister, tłumacząc jednocześnie, dlaczego trzeba płacić podatki. – To nie haracz. Omijanie podatków jest złą spuścizną po III RP, z którą musimy się borykać.
Program „Rodzina 500+” polega na wypłatach po 500 zł na każde drugie i następne dziecko w rodzinie. Pieniądze te powinny być w założeniu wydawane na dzieci, na ich edukację, książki, wyjazdy wakacyjne. Tymczasem pisaliśmy w naTemat, jak po uruchomieniu programu skokowo wzrosła sprzedaż używanych samochodów. Wyższe dochody notują też firmy sprzedające buty i ubrania, niekoniecznie handlujące tylko ubrankami dla dzieci.
źródło: wyborcza.pl
Napisz do autora: pawel.kalisz@natemat.pl