Jennifer Aniston kontra tabloidy.
Jennifer Aniston kontra tabloidy. Fot. za: instagram.com/justintheroux/

Amerykańska aktorka opublikowała list, w którym pisze, jak bardzo irytują ją insynuacje tabloidów. Często dowiaduje się z nich, że skoro przytyła albo zasłania brzuch torebką, to musi spodziewać się dziecka. – Nie jestem w ciąży, jestem przesycona wami – pisze na łamach "Huffington Post".

REKLAMA
Jennifer Aniston to ulubienica prasy brukowej. Jej życie jest jak nigdy niestygnący, gorący towar. Nazwisko 47-latki na okładce generuje milionową sprzedaż. Nie raz, nie dwa. Zwykle o aktorce pisze się w dwóch kontekstach - związku z Bradem Pittem, mimo że rozstali się 11 lat temu, a ona jest żoną aktora i scenarzysty Justina Theroux lub domniemanej ciąży.
Aniston na pojawiające się plotki nigdy nie odpowiadała, do czasu. Ostatnio brukowce nie dają jej żyć, wmawiając, że wkrótce zostanie matką. "Mam po prostu dość. Mam dość kontroli sportowej jak i osądzanie wyglądu ciała, które występuje codziennie pod przykrywką 'dziennikarstwo', 'pierwsza poprawka' i 'newsy z życia gwiazd'" – wyznaje w opublikowanym przez "Huffington Post" tekście. Artystka nie che być uprzedmiotowiana i kontrolowana, nie chce też, by doświadczały tego inne kobiety, bez względu na to, czy są sławne czy nie. Za swój obowiązek uznała piętnować narzucające swoją wolę media. "Sposób w jaki jestem przedstawiana jest po prostu odzwierciedleniem tego, jak widzimy i przedstawiania kobiety w ogóle; mierzona według wypaczonych standardów urody" – zauważa.
Zdaniem Aniston, nie wolno wierzyć portalom i prasie, gdy piszą, że brak męża czy potomka świadczy o kobiecej ułomności. "Jesteśmy kompletne i pełne niezależnie od tego, czy mamy partnera czynie, czy mamy dziecko, czy nie. Możemy decydować za siebie, czym jest piękno. (...) Nie musimy być mężatkami ani matkami, by być spełnionymi. Musimy dotrzeć do własnego' i żyła długo i szczęśliwie' jako my same, dla siebie" – kwituje aktorka.