
Reklama.
Po tym, jak okazało się, że "stodoła" z oświadczenia majątkowego Jana Szyszki to wart kilkaset tysięcy budynek mieszkalno-badawczy, finanse polityka PiS bada CBA. Teraz funkcjonariusze będą mieli do zbadania jeszcze jeden wątek – informuje RMF FM.
Posiadłość ministra środowiska w Tucznie w Zachodniopomorskiem padła ofiarą kradzieży. Zginęło między innymi poroże, które polityk PiS wycenił na 13 tysięcy złotych (już udało się je odzyskać). Problem w tym, że nie ma po nim śladu w oświadczeniu majątkowym, gdzie posłowie muszą wpisać m.in. przedmioty o wartości większej niż 10 tysięcy złotych.
Z reguły pojawia się tam informacja o samochodach, od kilku lat wymieniane są także zegarki. Inni wpisują kolekcje znaczków czy księgozbiory. Ale minister Szyszko nie uznał za stosowne ujawnić kolekcji poroża. Choć to i tak mniejszy problem, niż zatajenie wartości kompleksu mieszkalno-badawczego, który jest warty kilkaset tysięcy złotych.
Tak minister tłumaczył brak informacji w oświadczeniu majątkowym: – Po pierwsze, dla mnie Tuczno jest ogromnej wartości i dla mnie poniżającym jest to, o ile ktoś twierdzi, że jest wart tylko 500 tysięcy złotych. Tam jest zgromadzona ogromna wiedza przyrodnicza i mogę panu powiedzieć, że wartość tego według mnie jest ogromna – stwierdził Szyszko. Po chwili dodał: – Nie mam tego ubezpieczonego w związku z tym nie ma wartości.
Źródło: RMF FM