
W Turcji przebywała nasza reporterka, Katarzyna Zuchowicz. Informowała, że lot z Antalyi do Warszawy był opóźniony, turystów pozostawiono samym sobie, rezydenci nie odbierali telefonów. Linie lotnicze ze względu na koszty chcieli wysłać samolot z Tel Awiwu. Maszyny do Katowic i Wrocławia bez przeszkód w tym czasie opuszczały Turcję.
REKLAMA
Polacy czekali na samolot, który pojawił się po godzinie 21. "Samolot opóźniony o kolejne półtorej godziny, ale lotnisko działa normalnie. Tylko prawie wszystkie loty opóźnione. Podobno leci po nas samolot z Izraela, nie z Warszawy. Nie ma internetu, wiec nic nie wiemy. Ale kompletnie nie czuć, żeby cokolwiek się działo czy dzieje" – pisała po południuKatarzyna Zuchowicz. Opóźnienie trwało od godziny 10.
Linie Travel Service obsługujące lot do Warszawy postanowiły wysłać samolot z Izraela. Turcja nie zgodziła się na wpuszczenie maszyny z jego terytorium. Okazuje się, że inne zdążyły odlecieć do Wrocławia i Katowic. Turyści z Warszawy czekali, kipiąc ze złości. Kolejne godziny na lotnisku w Antalyi robią swoje.
Jak się dowiedzieliśmy, w sprawie zainterweniowało MSZ. Zachowanie Travel Service, według naszej reporterki, nie było w żaden sposób uzasadnione. – Tu jest spokojnie, absolutnie nic się nie dzieje – dostaliśmy taką wiadomość z Antalyi.Przed godziną 21 turyści wreszcie znaleźli się w samolocie. Przypomnijmy, w nocy z piątku na sobotę w Turcji doszło do puczu wojskowego. Próba zamachu stanu nie powiodła się. Pojawiają się informacje, że zginęło ponad 200 osób, mowa o ponad 1000 rannych.
