
Największą wartością jest miłość. Wszystko poza nią jest iluzją. Otaczający nas świat jest subiektywny. Istnieje tylko teraźniejszość. Według ludzi, którzy odbyli szamański seans, po Ayahuasce świat staje się lepszy, a życie nabiera sensu. Ale najpierw trzeba przeżyć piekło.
REKLAMA
Wizje
– Pierwszym wezwaniem tego żeńskiego głosu było: Jedyną rzeczą, którą naprawdę musisz wiedzieć, to „nieskończona miłość jest jedyną prawdą”. Wszystko inne to iluzja. Spojrzałem na swoją rękę i zdałem sobie sprawę, że nie potrafię określić granic własnego ciała. Lewa półkula zamykała się, nie dekodowała rzeczywistości w sposób, w jaki normalnie to robiła i przez to inne poziomy świadomości mogą być postrzeżone, ponieważ proces dekodowania nie ma na nie już wpływu – opowiada David Icke, brytyjski publicysta w filmie zamieszczonym na YouTube. Takich "świadectw" w sieci jest bardzo dużo.
– Pierwszym wezwaniem tego żeńskiego głosu było: Jedyną rzeczą, którą naprawdę musisz wiedzieć, to „nieskończona miłość jest jedyną prawdą”. Wszystko inne to iluzja. Spojrzałem na swoją rękę i zdałem sobie sprawę, że nie potrafię określić granic własnego ciała. Lewa półkula zamykała się, nie dekodowała rzeczywistości w sposób, w jaki normalnie to robiła i przez to inne poziomy świadomości mogą być postrzeżone, ponieważ proces dekodowania nie ma na nie już wpływu – opowiada David Icke, brytyjski publicysta w filmie zamieszczonym na YouTube. Takich "świadectw" w sieci jest bardzo dużo.
O ile autor tych słów nie zawsze jest traktowany jakby był w pełni rozumu (jest zwolennikiem wielu teorii spiskowych, między innymi o Illuminati), to jego doświadczenia podobne są do doświadczeń innych ludzi, którzy są bardziej wiarygodnym źródłem informacji. W podobnym tonie wypowiadają się nawet lekarze neurolodzy, którzy z ciekawości czy dla celów naukowych wzięli udział w seansie zażywania Ayahuaski.
Wielu twierdzi, że w stanie Ayahuaski ich ciało staje się energią, rozpływa się. Tak jakby go nie było, jakby istniała tylko świadomość. Chociaż Icke twierdzi, że jest to związane z ciałem - komputerem. To podobno bardzo piękne uczucie. Wszelkie napięcia, stres i żale znikają. Zostaje tylko to, co w człowieku dobre. „Budzi” się z przeświadczeniem, że jest kochany, otoczony troską, o której nawet nie zdawał sobie sprawy, spokojny.
Doświadczenie z zaświatów
Ayahuasca nazywana jest często hormonem śmierci, a uczucia po jej zażyciu uznaje się czasem za zbliżone do tych, których człowiek doświadcza podczas śmierci. Co kryje się pod tym ekscytująco brzmiącym psychodelikiem? Ayahuasca w języku keczua to pnącze dusz. Podczas ceremonii zażywa się ją w formie napoju.
Ayahuasca nazywana jest często hormonem śmierci, a uczucia po jej zażyciu uznaje się czasem za zbliżone do tych, których człowiek doświadcza podczas śmierci. Co kryje się pod tym ekscytująco brzmiącym psychodelikiem? Ayahuasca w języku keczua to pnącze dusz. Podczas ceremonii zażywa się ją w formie napoju.
To często kombinacja roślin, które zawierają w sobie DMT - czyli związek chemiczny, który jest dwumetylową pochodną tryptaminy, która w małych ilościach występuje w ludzkim organizmie, a w stężeniu, w jakim występuje w Ayahuasce, jest potężną substancją psychoaktywną wywołującą intensywne halucynacje.
Oprócz tego napój zawiera w sobie harmalinę, która w małych dawkach jest substancją przeciwdepresyjną, a w dużych psychoaktywną. Jest inhibitorem MAO, czyli związkiem pomocnym w leczeniu depresji i nadciśnienia tętniczego. Te substancje wytwarzane są również przez ludzki mózg podczas głębokiego snu. Nie pozostawiają po sobie śladu w organizmie.
Królestwem Ayahuasci jest Peru, chociaż również w Europie (na przykład w Holandii) można wziąć udział w ceremonii. Indianie sporządzają napój, szamani piją go aby wprowadzić się w trans, wyleczyć się, czy nawiązać kontakty z mityczną pamięcią plemienia, lub umożliwić jasnowidzenie. Ceremonia odbywa się pod czujnym okiem osób trzecich - napój pije osoba, która potrzebuje pomocy oraz szaman. Według Indian to duchy dyktują, jak ma przebiegać kuracja.
Biznes
Ayahuasca ostatnio stała się modna. Kuszą doniesienia osób, które były w Ameryce Południowej i brały udział w ayahuascowym seansie. Sama znam kilkoro, którzy wybrali się na weekend w Holandii, podczas którego relaksowali się i pili ayahuascę pod okiem specjalistów, którzy wiedzę zdobywali przez wiele lat - często u szamanów.
Ayahuasca ostatnio stała się modna. Kuszą doniesienia osób, które były w Ameryce Południowej i brały udział w ayahuascowym seansie. Sama znam kilkoro, którzy wybrali się na weekend w Holandii, podczas którego relaksowali się i pili ayahuascę pod okiem specjalistów, którzy wiedzę zdobywali przez wiele lat - często u szamanów.
Taki weekend kosztuje zwykle koło tysiąca euro. W trakcie spędza się czas z obcymi ludźmi, a każdy od narkotyku chce czegoś innego - lepiej poznać siebie, wyjść z uzależnień, wyleczyć się z chorób. Po seansie opowiadają o swoich przeżyciach - nieraz traumatycznych i szczęśliwych jednocześnie. Przez cały czas obecni są opiekunowie, którzy powtarzają - "wszystko jest dobrze, jesteś bezpieczny" - i trzymają za rękę. Skutki uboczne - wymioty.
To nie zachęta
Celem tego tekstu nie jest zachwalanie tej substancji. Ayahuasca, mimo że znana ludzkości od tysięcy lat, zyskuje drugą młodość i przechodzi do popkultury. Coraz więcej ludzi marzy o tym, żeby ją wypić i stać się nowym człowiekiem. Ostatnio w mediach pojawiła się informacja, że piosenkarka Kasia Kowalska po kilku latach ciszy wraca na scenę. Okazało się, że zmagała się z boreliozą, ale podczas pobytu w Ameryce Południowej wypiła Ayahuascę - i teraz czuje się o wiele lepiej. Ile jest prawdy w plotkach, że wyleczyła się z boreliozy, prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy.
Celem tego tekstu nie jest zachwalanie tej substancji. Ayahuasca, mimo że znana ludzkości od tysięcy lat, zyskuje drugą młodość i przechodzi do popkultury. Coraz więcej ludzi marzy o tym, żeby ją wypić i stać się nowym człowiekiem. Ostatnio w mediach pojawiła się informacja, że piosenkarka Kasia Kowalska po kilku latach ciszy wraca na scenę. Okazało się, że zmagała się z boreliozą, ale podczas pobytu w Ameryce Południowej wypiła Ayahuascę - i teraz czuje się o wiele lepiej. Ile jest prawdy w plotkach, że wyleczyła się z boreliozy, prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy.
Piosenkarka napisała nawet utwór na cześć psychodelika - „Aya”. „Rzuć za siebie/Zwątpień czarnych garść/Będzie lepiej/Z tłem jaskrawych barw” - zachęca artystka. Te barwy, które można obejrzeć w Google Grafika pod hasłem DMT, kojarzą się z kiczowatymi grafikami. Najpopularniejszym artystą, który uwiecznia ayahuascowe wizje na obrazach jest Pablo Amaringo. Jaskrawe kolory, zdeformowane twarze, jakieś potwory. Podobno właśnie tak mogą wyglądać halucynacje po wypiciu psychodeliku. W teledysku do „Ayi” Kowalska używa rekwizytów z wykorzystywanych podczas seansów z szamanami.
W zeszłym roku pojawiły się informacje, że Ayahuasca dostępna jest w Polsce, a ludzie, których stać na tę przyjemność, popijają ją sobie po pracy. Jednak to skrajnie nierozsądne, ponieważ prawdopodobieństwo oszustwa i wypicia jakiejś innej, szkodliwej substancji jest bardzo duże. Jeśli już chcemy tego doświadczyć - zaplanujmy podróż do Ameryki, Holandii, Czech, gdzie pod okiem osób wyszkolonych i doświadczonych przeżyjemy bardzo intensywne i intymne wizje.
Nikogo do tego nie namawiamy, nie twierdzimy, że Ayahuasca to ósmy cud świata, który jest niegroźny dla życia i zdrowia. To psychodelik znany szamanom od tysięcy lat, który w ostatnim stuleciu zyskał status kultowego obiektu pożądania. FYI.
Napisz do autorki: barbara.kaczmarczyk@natemat.pl
