Amerykańcy Żydzi przyglądają się wypowiedziom polskich polityków na temat drugiej wojny światowej. Na stronie internetowej Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie pojawił się wpis, w którym władze placówki wyrażają swoje zaniepokojenie słowami minister Anny Zalewskiej. Polityk z rozmowie z Moniką Olejnik próbowała przekonać, że Polacy nie są winni masakry w Jedwabnem i pogromu w Kielcach.
REKLAMA
Dyrektor do spraw Inicjatywy Wobec Zaprzeczenia Holocaustowi i Antysemityzmu Ted Stahnke powiedział, że ostatnie komentarze polskiego rządu budzą wątpliwość co do jego zaangażowania w wolny i otwarty dialog o polskiej historii w czasie Holocaustu. –To niepokojące, że wysoki przedstawiciel rządu odpowiedzialny za edukację w Polsce otwarcie kwestionuje dobrze udokumentowaną historię dotyczącą przestępstw wymierzonych w Żydów na ziemi polskiej – powiedział.
Uwadze Muzeum nie umknął fakt, że rząd zaproponował zmiany prawne, które mają usankcjonować wszelkie wypowiedzi sugerujące, że Polacy brali udział w nazistowskich zbrodniach na terenie naszego kraju. Trzy miesiące temu doszło do przesłuchania profesora Jana Tomasza Grossa, który w jednej ze swoich publikacji napisał, że Polacy stosowali przemoc wobec Żydów, jednak prokurator nie stwierdził przestępstwa publicznego znieważenia narodu. Waszyngtońskie Muzeum uważa, że polski rząd powinien zachęcać do badań i dyskusji nad wydarzeniami z czasów drugiej wojny, a nie nakładać ograniczenia.
Minister Zalewska "zasłynęła" podczas rozmowy z Moniką Olejnik w programie "Kropka nad i". W zeszłym tygodniu Anna Dryjańska komentowała tę sprawę w naTemat, wzywając do dymisji Zalewskiej. – Jako minister edukacji narodowej Zalewska uczy dzieci i młodzież, że fakty to kwestia opinii. Co złego, to nie my. Zalewska niczym nie różni się od rosyjskich polityków, którzy kręcą i kłamią ws. rosyjskiej odpowiedzialności za wymordowanie Polaków w Katyniu.
źródło: TVN 24
Nie przegap żadnej ważnej wiadomości i obserwuj nas w Google News!