
Korporacja dociska, a już na pewno - zmienia człowieka. Słabsi prędzej czy później "wyjeżdżają w Bieszczady", a silniejsi zaprzedają część osobowości i człowieczeństwa, ale zyskują wymarzony prestiż i pieniądze. Jak znaleźć złoty środek i nie tylko przetrwać w korporacji, ale też rozwinąć w niej skrzydła?
Stoicyzm - kierunek filozoficzny zapoczątkowany w III wieku p.n.e. w Atenach przez Zenona z Kition. Etyka stoicka, która większości ludzi kojarzy się ze słowem "stoicyzm", opiera się na zasadzie osiągania szczęścia przez wewnętrzną dyscyplinę moralną, sumienne spełnianie tych obowiązków, które spadają na nas naturalną koleją rzeczy, oraz odcięcie swoich emocji od zdarzeń zewnętrznych, czyli utrzymywanie stanu spokojnego szczęścia niezależnie od zewnętrznych warunków.
Michał Wiśniewski jest stoikiem, który pracuje na stanowisku audytora w dużej korporacji. Ale jak mówi, nie ma znaczenia, czy pracuje się w korporacji, urzędzie, czy w szkole. Proponowany przez stoicyzm model życia jest szczególnie aktualny dzisiaj, ponieważ wszyscy żyjemy w świecie, w którym dominuje pośpiech, łatwo popadamy w problemy emocjonalne, obserwujemy kryzysu tradycyjnych hierarchii wartości. Jest to świat nadmiaru, wielorakich bodźców, niezliczonej ilości potencjalnych celów i wartości.
Stoicyzm można traktować także w sposób bardzo praktyczny, jako swoistą skrzynkę z narzędziami („toolbox”), ponieważ jego istotą jest zbiór szczególnych technik filozoficznych, które określa się mianem ćwiczeń stoickich. Jest to zbiór czynności wykonywanych codziennie lub w odpowiedzi na dane zdarzenie. Te techniki mogą być bardzo przydatne szczególnie w korporacji, ponieważ wiele z nich pomaga zachować określoną postawę w stresujących nas sytuacjach. I nie chodzi tutaj tylko o to, jak często stereotypowo się o tym myśli, żeby wyłączyć emocje i w sposób racjonalny podejść do każdego zdarzenia.
W jaki sposób stoicyzm pomoże pracownikowi korporacji? Czy pomoże mu jedynie przetrwać w tym bezwzględnym świecie? A może dzięki filozofii stoickiej szybciej się awansuje? Stoicyzm dostarcza zestawu narzędzi, które podnoszą kompetencje w wielu ważnych obszarach. Przede wszystkim rozwijają naszą samoświadomość, uczą nas obiektywnej oceny sytuacji i logicznego myślenia. To my decydujemy, jak wykorzystamy ćwiczenia proponowane przez filozofię stoicką.
Marek Aureliusz został cesarzem Rzymu pomimo, że nie było to jego ambicją. Tak jak wielu innych stoików musiał odnaleźć się w trudnej sytuacji - dużego wyzwania i stresu. Musiał radzić sobie z bardzo emocjonalnymi ludźmi - również krzyczącymi, agresywnymi. My też w naszym otoczeniu mamy takich ludzi i musimy nauczyć się z nimi funkcjonować.
Stoik jest sam kowalem swojego losu i nie zrzuca odpowiedzialności na innych. Przykład? Nie uda nam się zmienić osobowości szefa, który się na nas wyżywa. Ale jesteśmy w stanie pracować nad naszą reakcją na to, co mówi. – Całkowicie od nas zależy, jak poprowadzimy sytuację i czy obrócimy ją na swoją korzyść. To nie leży w gestii osoby, z którą współpracujemy – mówi dr Mazur.
Konsekwentny stoicyzm nie promuje postawy fighterskiej, a w polskich korporacjach to właśnie fighterzy są wciąż najbardziej doceniani. Nie jest to filozofia dla osób, dla których najważniejszy jest sukces, kariera i rozgłos - jest nastawiona na cele wewnętrzne. Chyba, że to, o co walczymy wynika z naszych celów wewnętrznych. Sukces dla samego sukcesu nigdy nie był i nie będzie dla stoika najważniejszą wartością. To zupełnie inne podejście od tego, które serwuje nam wszechobecny coaching.
Pytania, które sobie należy stawiać, to jaką rolę odgrywam i chcę odgrywać w firmie w przyszłości? Czy to, co robię, jest zgodne ze strefą moich wartości? Czy styl zarządzania, w jakim funkcjonuję, jest zgodnym moim kodeksem relacji międzyludzkich? Czasami odpowiedź na te pytania może doprowadzić do zaskakujących wniosków i skatalizować poważne zmiany w naszej karierze.
Napisz do autora: krzysztof.majak@natemat.pl
