Warszawa, mimo że w czasie II wojny światowej doszczętnie zniszczona, pełna jest powstańczej symboliki. Nigdzie indziej bowiem, co zupełnie zrozumiałe, zryw niepodległościowy z 1944 roku nie buduje tak tożsamości zbiorowej, jak w polskiej stolicy.
Wędrówkę warto zacząć od miejsca, gdzie zapadła decyzja o walce o oswobodzeniu miasta. A więc... warszawska Ochota. W gmachu przy Filtrowej 68, nieopodal Placu Narutowicza, przed wojną mieścił się Dom Dochodowy Pocztowej Kasy Oszczędnościowej, zamieniony potem w konspiracyjną kwaterę sztabu dowódcy Okręgu Warszawskiej Armii Krajowej, płk. Antoniego Chruściela „Montera”. To właśnie tam 31 lipca 1944 roku, ok. godziny 19.00 „Monter” podpisał rozkaz rozpoczęcia powstania, wydany przez gen. Tadeusza Komorowskiego "Bora" – komendanta AK.
Z Filtrowej niedaleko do Muzeum Powstania Warszawskiego. Można podjechać tramwajem i zwiedzić naprawdę dobrze urządzoną placówkę, oferującą spójną opowieść o wielkiej woli zwycięstwa i wysiłku, włożonym w bój o niepodległość. Z ulicy Grzybowskiej 79, gdzie mieści się to wyjątkowe muzeum, kierujemy się na północ. Ulicą Okopową docieramy do muru Powązek, a następnie – mijając go po lewej stronie – docieramy do Ronda Radosława, nad którym powiewa biało-czerwona flaga. W pierwszych dniach powstania toczyły się w tym rejonie ciężkie walki, a powstańcy heroicznie broni cmentarzy wolskich oraz pozycji w ruinach warszawskiego getta. Nazwa ronda wzięła się od Zgrupowania „Radosław” AK, dowodzonego przez płk. Jana Mazurkiewicza „Radosława”.
Z granicy Śródmieścia i Żoliborza łatwo dostać się na Nowe Miasto. Przecinając Muranów, dochodzimy (można też dojechać z przystanku "Rondo Radosława") do Placu Krasińskich, gdzie – pod okazałym monumentem – rokrocznie odbywają się centralne obchody wybuchu powstania. Na jezdni obok Katedry Polowej Wojska Polskiego, mniej więcej na skrzyżowaniu Miodowej i Długiej, widoczny jest właz do kanałów, którymi na przełomie sierpnia i września Stare Miasto opuściło ponad 5 tys. żołnierzy AK. Szczęśliwie, dotarli do Śródmieścia, gdzie mogli kontynuować walkę.
Około 500 metrów od Placu Krasińskich, idąc na północny-zachód w kierunku Wisły, znajduje się symboliczny adres. Rynek Nowego Miasta 12 – to tu rozegrała się jedna z największych tragedii w czasie powstania. Mieszczący się tam Kościół Sakramentek, w murach którego urządzono powstańczy szpital, został 31 sierpnia dosłownie zrównany z ziemią przez niemieckie bombowce. Pod gruzami zginęło ok. 1000 osób.
Wracając na południe, idąc uliczkami Starego Miasta, warto zatrzymać się przy Kilińskiego 3. 13 sierpnia eksplodował tu niemiecki nosiciel ładunków wybuchowych (mylnie nazywany powszechnie „czołgiem-pułapką”, zdobyty wcześniej przez powstańców. W wyniku wybuchu zginęło ok. 300 osób, w tym ok. 160 żołnierzy. Fragment gąsienicy niemieckiej maszyny umieszczono po latach w murze Archikatedry Św. Jana.
Dalej, kierując się w stronę Placu Zamkowego, idąc Podwalem mijamy Pomnik Małego Powstańca, symbolizujący wielką ofiarę poniesioną w czasie walk przez najmłodszych. Obok gmachu królewskiej rezydencji, spalonej w czasie powstania (i wysadzonej po jego upadku), znajduje się kolumna Zygmunta III, także zniszczona przez Niemców.
Kierujemy się na południe – przebiegającym przez Krakowskie Przedmieście Traktem Królewskim. Najpierw, po prawej stronie, mijamy Plac Piłsudskiego z Grobem Nieznanego Żołnierza, pod którym odbywają się najważniejsze uroczystości z udziałem władz państwa. To tu stał okazały Pałac Saski... Nieopodal mieści się Plac Teatralny. W gmachu pobliskiego Pałacu Blanka poległ już 4 sierpnia poeta Krzysztof Kamil Baczyński. Zginął od kuli wystrzelonej przez niemieckiego strzelca wyborowego, ulokowanego na znajdującym się naprzeciwko dachu Teatru Wielkiego.
Pozostając jednak na trasie, idąc dalej Krakowskim Przedmieściem, mijamy Kościół Św. Krzyża z charakterystycznym pomnikiem Chrystusa dźwigającego krzyż przy wejściu. Świątynia ucierpiała w czasie powstania – została odbita przed Polaków 23 sierpnia. Następnie skręcamy w ulicę Świętokrzyską.
Już wówczas oczom ukazuje się okazały, górujący nad okolicą gmach od lat znajdujący się w remoncie. To przedwojenna siedziba Towarzystwa Ubezpieczeń „Prudential” (najwyższy wówczas budynek w Warszawie – 68 m wysokości) przy Placu Napoleona (obecnie Plac Powstańców Warszawy). Już 1 sierpnia budynek został opanowany przez powstańców, a na jego dachu zaczęła powiewać biało-czerwona flaga.
Dochodzimy wreszcie do jednej z głównych arterii komunikacyjnych miasta – Alei Marszałkowskiej. Widać już gmach PAST-y, pierwszego warszawskiego wysokościowca (z ponad 100-letnią historią), zlokalizowany przy ul. Zielnej, czyli Polskiej Akcyjnej Spółki Telefonicznej, zdobyty przez Polaków 20 sierpnia.
Dziś mieści się tam Zarząd Główny Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. To miejsce wyjątkowe – toczyły się o nie wyjątkowo krwawe walki, a budynek pozostał w rękach powstańców aż do dnia kapitulacji. Tu, przy gmachu, na którym umieszczono okazały symbol Polski Walczącej – powstańczą kotwicę, można zakończyć ten – równie symboliczny – spacer.