Zbigniew Wodecki wciąż nie chce na emeryturę. Boi się, że nie przeżyje miesiąca za 1400 zł.
Zbigniew Wodecki wciąż nie chce na emeryturę. Boi się, że nie przeżyje miesiąca za 1400 zł. Fot. Cezary Aszkielowicz / Agencja Gazeta
Reklama.
– Ja na emeryturze bym umarł. I chyba nie tylko ja, ale też wszyscy ludzie, którzy pracują w tym zawodzie, wymagającym wiecznego popisywania się i wysłuchiwania braw – wyznał Zbigniew Wodecki w rozmowie z „Super Expressem”.
66-letni artysta wciąż zaskakuje niezwykła formą. Niestrudzenie koncertuje, wydaje nową płytę. W rozmowie przyznał, że energię czerpie z jednego rodzaju papierosów. Nie podał ich nazwy.
Wodecki zaskakuje też swoimi poglądami. Nie dawno pisaliśmy o jego apelu do rządzących o legalizację medycznej marihuany.
– Proszę Was, politycy, wznieście się na wyżyny intelektu. Poczytajcie co się dzieje na świecie – mówił. – Żebyśmy weszli w normalny świat uśmiechniętych ludzi, którzy sobie nawzajem pomagają.
Wydawałoby się, ze emerytura tak cenionego artysty powinna być znacznie wyższa. Tymczasem Krzysztof Cugowski otrzymywałby ok. 570 zł. Piosenkarze nie umrą jednak z głodu, o ile oszczędzają. Mogą liczyć na wpływy z tantiemów z ZAIKS-u.
W sytuacji nie do pozazdroszczenia są aktorzy. 1350 zł otrzymywałaby Beata Tyszkiewicz. Natomiast Janowi Kobuszewskiemu po 55 latach pracy ZUS wyliczył świadczenia w wysokości 1200 złotych. Po waloryzacji wyszło o 800 złotych więcej. Marne to pocieszenie, bo sam artysta w jednym z wywiadów przyznał, że nie wystarcza na leki dla żony.

Napisz do autora: wlodzimierz.szczepanski@natemat.pl

Źródło "Super Express"