No dobra, to jest trochę szalone. Stworzyli tampony z... marihuaną, by kobiety mniej cierpiały

Składniki znajdujące się w rewolucyjnym produkcie, o którym piszą zagraniczne media, to m.in. THB i CBD. Nie trzeba przedstawiać ich fanom konopi indyjskiej - pierwsza redukuje nasilenie bólu i wpływa tak na komórki mózgowe, że wydzielają dopaminę. Co za tym idzie - palaczowi towarzyszy uczucie euforii. Druga naturalna substancja relaksuje natomiast system nerwowy i mięśnie. A tego nie zapewni tabletka przeciwbólowa.

Według producenta tamponów, już w 8 minut zmniejszają ból, ale swoje kosztują. Cena 44 dolarów za "czteropak", o dziwo, nie odstrasza klientek. Wręcz przeciwnie, zaznaczają, że to nic w porównaniu z powtarzającym się co miesiąc koszmarem. Ten koszmar rozumieją m.in. chińscy pracodawcy, którzy wysyłają kobiety na płatne urlopy menstruacyjne.