
Na Facebooku Sławomir Cenckiewicz napisał długi list. Stawiane w nim tezy mogą szokować. Historyk, którego wielu już widziało w roli prezesa IPN, zdaje się sugerować, że w 1995 roku wybuch gazu w jednym z budynków mieszkalnych w Gdańsku, w którym zginęły 22 osoby nie był przypadkowy. Zniszczenie bloku miało być na rękę ludziom związanym z Lechem Wałęsą.
REKLAMA
W Gdańsku przy ulicy Wojska Polskiego mieszkał Adam Hodysz. Wiele osób podejrzewało, że miał on w domu jakieś supertajne dokumenty wskazujące na agenturalną przeszłość Lecha Wałęsy. Dlatego pojawia się teoria, że wybuch gazu w budynku nie był przypadkowy, a tak w ogóle to nie było wypadku tylko celowe działanie. Chodziło o to, żeby przejąć lub zniszczyć archiwum Hodysza.
Brak dowodów na upozorowanie wypadku? To nie ważne. Słowa Hodysza, byłego oficera UB, który mówił o tym, że o mało nie stracił przez Wałęsę życia są dla Cenckiewicza najwyraźniej wystarczającym dowodem, by próbować wiązać wybuch gazu z osobą byłego prezydenta. O samym Hodyszu pisał w Rzeczpospolitej Cezary Gmyz, jako Wallenrodzie z bezpieki. Najwyraźniej agenturalna przeszłość co poniektórych nie przeszkadza Cenckiewiczowi i prawicowym publicystom, byle tylko mówili źle o Wałęsie.
Cenckiewicz, jak sam zresztą podkreśla na Facebooku, nigdzie nie mówi wprost, że budynek wysadzili oficerowie UOP. Zadaje pytania, stawia znaki zapytania tam, gdzie logika podpowiada kropkę, jak to zwykle przyjęło się kończyć zdanie twierdzące. Niedomówienia są zresztą niejako znakiem rozpoznawczym wielu prawicowych publicystów, którzy piszą o wybuchu gazu w gdańskim budynku jak o zamachu. Sam Cenckiewicz z upodobaniem linkuje do artykułów takich tuzów dziennikarstwa jak Stanisław Janecki, Cezary Gmyz czy Bartłomiej Graczak, którzy próbują udowadniać tezę o zamachu.
Zupełnie przy tym ignorują głosy wielu internautów, którzy zwracają uwagę, że zdecydowanie prościej byłoby włamać się do mieszkania Hodysza i zabrać kompromitujące dokumenty. Obyłoby się bez zniszczeń budynku i niepotrzebnych ofiar. Tylko wtedy nie można by pisać o Hodyszu jak o bohaterze...
Napisz do autora: pawel.kalisz@natemat.pl
