Donald Trump to prawicowiec, który nie lubi establishmentu. To wystarczy wielu Polakom, by mu kibicować. Nie przejmują się tym, że jego wygrana oznacza osłabienie NATO i zagrożenie dla Polski. I o ile jeśli takie przekonania mają szeregowi wyborcy nie jest to problem, to gorzej, gdy podobną krótkowzrocznością wykazują się politycy partii rządzącej.
Stany Zjednoczone zapewne przetrwałyby prezydenturę Donalda Trumpa, ale los naszego regionu nie jest już taki pewny. Kandydat Republikanów głosi potrzebę zmniejszenia wydatków na światowe bezpieczeństwo i kwestionuje absolutnie kluczowy artykuł 5 Paktu Północnoatlantyckiego. Dlatego już w maju pisaliśmy, że prezydentura Trumpa byłaby dla Polski ogromnym zagrożeniem.
Traktat Północnoatlantycki
Traktat Waszyngtoński składa się z czternastu artykułów. Jego kluczowym elementem jest artykuł piąty, który mówi o tym, iż każdy atak na któregoś z członków NATO powinien być interpretowany przez pozostałe państwa członkowskie jako atak na nie same. Czytaj więcej
Adwokat Trumpa
Mimo tego w szeregach Prawa i Sprawiedliwości, a także jego zwolenników, Trump cieszy się sporym poparciem. To istotne, bo Polonia na PiS głosuje i liczy się ze zdaniem polityków tej partii. Dlatego ich wskazanie na Trumpa może znaleźć odbicie w głosowaniu Polonusów i przyczynić się do jego zwycięstwa. A tego byśmy nie chcieli.
Pierwszym zaskoczeniem, a właściwie rozczarowaniem, był minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski, który poczuł się w obowiązku tłumaczyć Trumpa. – Powiedział dość skomplikowaną prawdę, iż mechanizm bezpieczeństwa w NATO nie jest automatyczny – mówił Waszczykowski.
"Świetny prezydent"
Jeszcze dalej poszła Anna Maria Anders, pełnomocnik premiera ds. dialogu międzynarodowego (sic!). – Uważam, że jeśli Trump dobierze sobie dobrych ludzi i będzie ich słuchał, może być świetnym prezydentem – powiedziała. Chwaliła też kandydata na wiceprezydenta Mike'a Pence'a. Zamyka jednak oczy na fakt, że z reguły wiceprezydent ma niewiele do powiedzenia i zajmuje się wygłaszaniem przemówień, których nie chce się wygłosić prezydentowi.
Zauroczeni Trumpem
Trumpowi kibicuje też bydgoski poseł Łukasz Schreiber, najbardziej znany z firmowania projektu podwyżek dla posłów i ministrów. Ostatnio polityk staje się jedną z medialnych twarzy PiS. "Źle to dla Trumpa wygląda, choć do wyborów jeszcze trochę. Ale bez zapanowania nad przekazem będzie katastrofa" – napisał, komentując słaby dla Trumpa sondaż.
Kiedy dopytałem posła o groźne z naszego punktu wypowiedzi o NATO i Rosji, polityk PiS przekonywał, że wiele zależy od współpracowników. W takim razie powinniśmy być już nie tylko zaniepokojeni, ale przerażeni. "New York Times" ujawnił powiązania szefa kampanii Trumpa z prorosyjskim prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem, którego obalił Euromajdan. Paul Manafort miał przyjąć od jego partii ponad 12 milionów dolarów.
"Bliżej Trumpa"
– Trudny wybór, ale bliżej mi światopoglądowo do Trumpa – mówi w rozmowie z naTemat poseł PiS Waldemar Andzel, przedstawiciel Polski w Zgromadzeniu Parlamentarnym NATO. – Mam dużo zastrzeżeń co do jego pochwał do Władimira Putina, ale odnośnie wielu kwestii, o których mówi, to się zgadzam, także z tym, że inne kraje powinny zwiększyć wydatki na zbrojenia – dodaje. – Ale gdybym na szali miał położyć, to Trump, nie Clinton – kończy poseł.
Są też posłowie, którzy chcą poczekać na rozwój kampanii. – Dla mnie nie ma dobrego kandydata – mówi Dorota Arciszewska-Mielewczyk. – Mam rodzinę, znajomych w USA i rozmawiam z nimi o wyborach. Nie chcą tak do końca zagłosować na żadną ze stron, ale muszą, bo tam jest bardzo silne poczucie dyscypliny, obowiązku. Bardzo ciekawie jest się wsłuchać w takie głosy – przekonuje rozmówczyni naTemat. I bagatelizuje niepokojące dla nas wypowiedzi Trumpa, przekonując, że to kampania i że praktyka urzędującego prezydenta może być zupełnie inna.
Z zastrzeżeniami
Zastrzeżenia do Trumpa ma też poseł Przemysław Czarnecki, ale mimo nich opowiada się za kandydatem Republikanów. – Trudne pytanie. Obaj nie do końca mi pasują, ale bliżej mi do strony republikańskiej. Oczywiście z punktu widzenia amerykańskiego. A z punktu widzenia Polski, kandydatka Demokratów jest bardziej stabilna, przewidywalna – mówi polityk.
– Trump jest znacznie większym zagrożeniem niż Clinton, ale jest też szansą na nowe otwarcie – dodaje Przemysław Czarnecki. – Z punktu widzenia amerykańskiego wyborcy Trump to szansa na zmianę, a z naszego to pytanie, czy jesteśmy gotowi na takie ryzyko – ocenia parlamentarzysta PiS.
Niepokojące wypowiedzi
Politycy nie zazdroszczą Amerykanom wyboru. – Na szczęście nie stoję przed tym trudnym wyborem – mówi poseł Michał Dworczyk. – Jeśli chodzi o Trumpa, to jest szereg niepokojących faktów, chociażby związane z szefem jego kampanii. Również jego wypowiedzi dotyczące rosyjskiej agresji na Ukrainę są niepokojące – wylicza polityk PiS w rozmowie z naTemat.
Ale poseł ma też zastrzeżenia do Clinton i Demokratów. – Dzisiaj zaangażowanie USA w Europie z punktu widzenia Polski jest za małe – ocenia. Pytany o wybór z polskiego punktu widzenia, Dworczyk unika jasnej odpowiedzi. – Przyglądamy się kampanii, ale to Amerykanie wybiorą. Wierzymy, że jeśli chodzi o sprawy zasadnicze, to polityka USA będzie kontynuowana – mówi Michał Dworczyk.
Zły wybór PiS-u
Tegoroczne wybory prezydenckie w USA to dla konserwatystów ciężki czas, bo aby pozostać lojalnymi partii, musieliby zagłosować na niebezpiecznego Donalda Trumpa. Część wybiera absencję, część głosowanie na niezależnych kandydatów, niektórzy przyznają, że wybiorą Clinton. I tak powinni też wybrać wszyscy, którym zależy na bezpieczeństwie Polski.
Jednak część polityków PiS większą uwagę zwraca na partyjną metkę Trumpa, niż na program, który głosi. Uwodzi ich anty-establishmentowość i krytyka systemu medialnego. Niestety nie zwracają uwagi na to, że program Trumpa jest dla polskiej racji stanu po prostu groźny.