Tropem księdza–pedofila. Internautka poruszona historią Legierskiego, zgłosiła sprawę do prokuratury
Oskar Maya
22 sierpnia 2016, 17:57·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 22 sierpnia 2016, 17:57
Ksiądz-pedofil, który przed laty miał molestować Krystiana Legierskiego może zostać wreszcie zdemaskowany. Jedna z internautek po przeczytaniu tej historii postanowiła zgłosić sprawę do prokuratury w Cieszynie. Czy to koniec bezkarności proboszcza, który – według słów działacza LGBT – przez lata wykorzystywał seksualnie nieletnich chłopców ?
Reklama.
– Nie wiem, czy obecnie robi to nadal, bo jest już leciwy. Ale przez dwadzieścia parę lat od czasu, kiedy mnie molestował, na pewno byli inni chłopcy. Część z nich odezwała się do mnie – mówił nam tydzień temu, kiedy opublikowaliśmy tekst o wydarzeniach sprzed lat. Legierski przyznał też, że nigdy nie chciał ujawnić personaliów proboszcza, który go molestował.
Jednak kiedy udostępnił nasz artykuł na swoim profilu, internauci postanowili działać. Jedna z komentujących, pisarka i działaczka społeczna, Izabela Morska postanowiła zrobić prywatne śledztwo. Dzięki fundacji „Nie lękajcie się” udało jej się ustalić personalia proboszcza, który nadal służy w powiecie cieszyńskim. Skontaktowaliśmy się z prokuraturą w Cieszynie, podając dokładne dane proboszcza. – Nie możemy teraz potwierdzić zgłoszenia, wyślemy maila. Ale o tym zadecyduje prokurator okręgowy w Bielsku Białej – słyszymy w prokuraturze. Wciąż czekamy na odpowiedź.
Poseł obiecał, zapomniał
Jak nam się udało ustalić, dwa lata temu po jednym z programów publicystycznych w telewizji Polsat, Legierski odstał obietnicę od posła PiS, Stanisława Pięty z Bielska-Białej, że ten zbada sprawę. Poseł nie wywiązał się z obietnicy – proboszcz nadal sprawuje swoją funkcje w Koniakowie, a Legierski więcej się z posłem Piętą nie kontaktował.
– Ludzie ufają swojemu proboszczowi za wszelką cenę. Łatwo im uwierzyć, że to sobie ktoś np. wymyślił. Część nie ma cywilnej odwagi, aby się przeciwstawić. Często wystąpienie przeciw księdzu jest odczytywane jako równoznaczne z wystąpieniem przeciw wierze i wartościom z którymi kościół jest utożsamiany – uważa Legierski
Dodzwoniliśmy się do parafii w Koniakowie i porozmawialiśmy z księdzem, o którym mowa w tekście, Ten przypomina sobie Krystiana z dawnych lat. – Proszę Pana, Krystian nie mieszka tutaj od dawna. To prawda, był moim ministrantem. Miał wtedy dziewięć lat, od wielu lat się nie widzieliśmy – mówi w rozmowie z nami.
Ofiary czekają w milczeniu
Z rozmowy z Legierskim wynika, że właśnie wtedy doszło do molestowania seksualnego. Ksiądz miał zmuszać chłopca do wspólnego oglądania filmów porno, a także onanizował się w jego obecności. Pytam o tę sytuację proboszcza. – Ja o niczym nie wiem. Nie będę się odnosił do takich złych rzeczy. To są jakieś wymysły. Nic takiego nie pamiętam... – mówi wzburzony proboszcz.
Ale to nie koniec historii. Po artykule do Legierskiego zaczęły się zgłaszać osoby, które także miały podobne doświadczenia z proboszczem. Jedna z nich – dorosły dziś mężczyzna – twierdzi, że był molestowany przez tego samego księdza, od momentu kiedy skończył... cztery lata. Jego rodzina mieszkająca w Istebnej do dzisiaj przyjaźni się z proboszczem, który wciąż jest u nich mile widziany. Chłopak do dzisiaj nie odważył się im opowiedzieć o potwornych doświadczeniach.
Proboszcz, którego personaliów zdecydowaliśmy się nie podawać, dopóki do sprawy nie odniesie się prokuratura, mimo zaawansowanego wieku jest nadal bardzo zaangażowany w wydarzenia związane ze swoim regionem. Kilka lat temu był nawet organizatorem koncertu charytatywnego. Pieniądze z koncertu zostały przekazane na odbudowę spalonego, zabytkowego kościoła w okolicy.