
Chcielibyśmy wyrazić oburzenie z powodu wczorajszych wydarzeń towarzyszących meczowi naszych narodowych drużyn. Całe polskie społeczeństwo w obliczu zaistniałej sytuacji jest postrzegane przez pryzmat kilkunastoosobowej grupy bandytów, inspirowanych przez środowisko związane z PiS, Radio Maryja oraz Solidarni 2010. Reprezentują oni niewielką część polskiego społeczeństwa o skrajnych poglądach narodowo-katolickich. Wierzymy, że wczorajsze wydarzenia nie zaprzepaszczają niekwestionowanej przyjaźni oraz współpracy między naszymi krajami.
"Wyraziliśmy to co myśli większość"
- To co zobaczyliśmy przed i po meczu napawa co najmniej niepokojem. Te bandy chuliganów to ludzie, którzy przyjechali tylko po to, żeby zrobić zadymę. Przynoszą wstyd naszemu krajowi. W czasie Euro mamy świetną atmosferę, wszyscy są zachwyceni, wychodzimy na arenie międzynarodowej bardzo pozytywnie, a przez te idiotyczne wybryki neoprawicowych bojówek ta opinia się zmienia i właśnie dlatego wyrażamy żal, że takie zdarzenia miały miejsce. Czuliśmy, że tak powinniśmy zrobić i po prostu to zrobiliśmy - wyjaśnia Artur Górczyński, jeden z sygnatariuszy listu.
Oficjalne komunikowanie się z ambasadą, niezależnie jakiego kraju, przez partie polityczne jest złą praktyką. To mieszanie porządków.
O ocenę tego działania spytaliśmy europosła Pawła Zalewskiego, który zajmuje się m.in. sprawami zagranicznymi. Okazuje się, że procedura, w której partie polityczne lub kluby parlamentarne zwracały się do ambasady same, jest zupełnie niespotykana. - Oficjalne komunikowanie się z ambasadą, niezależnie jakiego kraju, przez partie polityczne jest złą praktyką. To mieszanie porządków. Od kontaktowania się z ambasadą jest MSZ. To jest właściwy kontakt pomiędzy oficjalnym przedstawicielem dwóch państw - wyjaśnia Zalewski.
Będę czekał na Rosjan z wyciągniętą dłonią CZYTAJ WIĘCEJ
Jak zauważa eurodeputowany wynika to zapewne z braku doświadczenia w polityce, a nie złej woli tych, którzy list podpisali. - Na przyszłość raczej bym przestrzegał przed działaniami tego typu. Sugerowałbym, żeby następnym razem takie apele wysyłać za pośrednictwem mediów, które na pewno byłyby tym zainteresowane - dodaje.