Pamiątka z wakacji musi być! I nie każdy się zadowoli muszlą znad morza lub ciupagą z Tatr, o nie... Są tacy turyści, którzy koniecznie muszą zabrać coś z hotelu. Serwis nocleg.pl przeprowadził ankietę w tysiącu hoteli i pensjonatów w Polsce i na Węgrzech. I okazało się, że aż 85 procent z nich skarży się na klientów - złodziei.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Najczęściej giną drobiazgi. – 28 procent przebadanych pracowników hoteli deklaruje, że na pierwszym miejscu wśród przedmiotów wynoszonych przez Polaków z pokojów są ręczniki. Na drugiej pozycji znalazły się sztućce, tak mówi 25 procent ankietowanych – informuje Karolina Solis z nocleg.pl.
Od żarówki po lodówkę
Na dalszych miejscach są kosmetyki, piloty od tv, pościel, szlafroki, czy zawartość minibaru. Takie kradzieże nikogo w hotelu już nie dziwią. Ale zdarza się, że i hotelarzom opadają szczęki.
Kot zniknął z hotelu w Budapeszcie. To było takie hotelowe zwierzę, które bardzo lubiło turystów. No i pewni goście aż tak polubili kota, że go zabrali.
Zazwyczaj jednak giną przedmioty mało wartościowe i hotele raczej nie robią z tego afery. Badanie wskazuje, że jedynie 21 procent hoteli żąda od złodziei zwrotu tego, co zginęło.
– Kradzieże w sumie są na porządku dziennym i musimy je wkalkulować w biznes – usłyszeliśmy w jednym z hoteli nad Bałtykiem. Jeśli znika ręcznik, strata jest niewielka. Ale już szlafrok - to sprawa poważniejsza, bo jest droższy. Hotele nie raz po wyjeździe gościa wysyłają na jego adres rachunek do zapłacenia za zabrany szlafrok. Jedni klienci idą w zaparte i zaprzeczają, że coś zabrali, inni płacą, a jeszcze inni odsyłają to, co im się do rąk przylepiło.
Ale są takie rzeczy, które brać można i nikt do klienta nie ma o to pretensji.
Po wakacjach za kraty
Większy problem dla turysty - złodzieja pojawia się, gdy skradziony przedmiot wart jest więcej niż ustawowa kwota 462,50 zł, bo powyżej tej sumy kradzież nie jest już wykroczeniem, a przestępstwem, za które może grozić nawet i do 5 lat więzienia. Jednak takie kradzieże to rzadkość.
Wśród hotelarzy krąży opowieść o pewnym szczególnym kliencie. Nie, on nic nie skradł. Tylko próbował oszukać hotel. – Pewien gość do hotelu wniósł w torbach dwójkę dzieci! W ten sposób chciał uniknąć zapłaty za pobyt dzieciaków – usłyszałem od osoby z branży. Hotelarze o problemach z klientami raczej wolą mówić anonimowo, bo to również dla nich jest temat niezręczny.
Sprzątają i sprawdzają, co sprzątnięto
Wcześniejsze szacunki Polskiej Izby Hotelarstwa wskazują, że około 30 procent hotelowych gości coś ze sobą zabiera wracając do domu. Takie kradzieże zazwyczaj są wykrywane bardzo szybko. – Pokoje sprzątane są na bieżąco, od razu po wyjeździe gości. Sprzątający łatwo zauważają brak jakiegoś przedmiotu, zgłaszają to do obsługi. Hotel ma wszystkie dane gościa, więc szybko dzwonimy, albo wysyłamy maila z pytaniem o to, co zniknęło – wyjaśniają hotelarze.
– U nas z samych pokoi hotelowych raczej nic nie kradną. Na potęgę znikają za to... kufle i szklanki do piwa – mówi Bartek, który pracuje w jednym z hoteli w Olsztynie. Mają szczęście, bo za takie braki nikt nie ciągnie ich do odpowiedzialności finansowej. – Chyba chodzi o to, że te kufle są po prostu fajne, markowe. Nikt na co dzień raczej nie myśli o ich kupieniu, a widząc je u nas, pewnie myśli, że fajnie byłoby taki mieć u siebie. Najczęściej wygląda to tak, że ktoś zamawia piwo do pokoju, a potem kufel czy szklanka już nie wraca – dodaje. O brakach zdają sobie sprawą dopiero po jakimś czasie, gdy wyraźnie widać, że brak szklanek.
Tych klientów nie obsługujemy
Zbieracze hotelowych pamiątek powinni się dobrze zastanowić, zanim coś wezmą ze sobą. Branża turystyczna wcale nie jest bezradna w walce ze złodziejami. Z ankiety serwisu nocleg.pl wynika, że aż 40 procent hoteli prowadzi czarną listę klientów. Czasem mają ją tylko na własny użytek, by drugi raz nie zameldować jakiegoś delikwenta. Ale coraz popularniejszy wśród hotelarzy jest serwis guests-blacklist.com.
Właściciele hoteli zgłaszają tu dane - jak to określono - trudnych klientów wraz z opisem ich czynów. Dzięki temu taki gość niełatwo znajdzie jakiekolwiek miejsce wypoczynku. – Hotel najpierw informuje gościa, że ma zamiar zgłosić go na taką czarną listę. Gość ma 14 na złożenie wyjaśnień w sprawie zdarzenia. Potem znalezienie się na liście oznacza dla niego konsekwencje - wyjaśnia naTemat Piotr Zawadzki, twórca serwisu guests-blacklist.com.
Nie tylko Polak potrafi
Ale sposobów na złodziei jest więcej. W hotelach w USA coraz częściej w pościel, szlafroki i ręczniki wszywane są czujniki, które uruchamiają alarm przy wyjściu z budynku. Ale trudno wszędzie i we wszystkim umieścić czujniki. A złodzieje czasem się nie cackają. W branży znana jest historia pewnego brytyjskiego hotelu, gdzie z jednego z pokojów zniknęło praktycznie całe wyposażenie. Dywan i muszla klozetowa też.
Podobnych rankingów na temat hotelowych kradzieży powstaje na świecie wiele. Najpopularniejszy tworzy portal hotels.com, a on na szczęście o polskich klientach nie wspomina.
Klienci z tych krajów kradną w hotelach najczęściej
1. Argentyna 73 proc. 2. Singapur 71 proc. 3. Hiszpania 70 proc. 4. Niemcy 68 proc. 5. Irlandia 67 proc. 6. Rosja 59 proc. 7. Meksyk 59 proc. 8. Włochy 57 proc. 9. Japonia 56 proc. 10. USA 53 proc. Czytaj więcej
dane za Hotels.com; w procentach wskazania pracowników branży hotelarskiej
Wakacyjny sezon dobiegł końca. Branża turystyczna wkrótce zacznie szacować, czy był udany. Jak co roku do bilansu trzeba będzie wpisać straty spowodowane przez złodziei. A co trzeci hotelowy gość zostanie w domu z pamiątką. Tylko komu się nią pochwali?
Napisz do autora: tomasz.lawnicki@natemat.pl
Reklama.
Katarzyna Solis z nocleg.pl
Polakom przydają się rozmaite rzeczy, począwszy od szczotki do WC, kończąc na kinkiecie i obrazie. Wiemy od naszego partnera, że pewien turysta z całego pokoju wykręcił żarówki ledowe. Inny wyniósł suszarkę do włosów, a kolejny wziął na pamiątkę sejf. Z kolei w hotelach na Węgrzech zdarzyła się kradzież lodówki, pompy głębinowej, a nawet... kota perskiego!
Renata Sobczyńska dyrektor ds. komunikacji Zdrojowa Invest & Hotels
Wysokiej klasy hotele dbające o zadowolenie swoich gości starają się uprzyjemnić ich pobyt wyposażając pokoje w wiele artykułów zapewniających komfort wypoczynku. Należą do nich kosmetyki, kapcie, igielnik itp. Goście mogą je wykorzystać lub wziąć ze sobą. Na tych przedmiotach znajduje się najczęściej logo hotelu, a więc są doskonałym nośnikiem reklamowym jeśli zostaną spakowanie do walizki, podobnie jak długopis czy notatnik. Goście używając ich wspominają chwile spędzone w hotelu i planują kolejną wizytę, a co za tym idzie reklamują nas w całej Europie.