Krzysztof Pieczyński, aktor znany z mocnych wypowiedzi o Kościele Katolickim, chce założyć stowarzyszenie walczące o zniesienie konkordatu. Jego zdaniem, jeśli umowa z Watykanem będzie wiązała nas dłużej, Polska "będzie chlewem Kościoła".
– W Polsce rządzi Kościół, który narzuca swoje prawa całemu krajowi i ten kraj okrada – mówi w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" Krzysstof Pieczyński. Artysta nie owija w bawełnę. Uważa, że Kościół zrobił sobie z Polski "swój żłób i chlew". I to za zgodą najważniejszych ludzi w państwie, których władzę aktor uważa za farsę. – Nie mamy prezydenta. Pan Andrzej Duda (...) wygrał casting do roli prezydenta i bardzo źle ją gra. Ciągle brata się z kościelną mafią – ocenia.
Krzysztof Pieczyński nie ma też wątpliwości, że Polska zaczyna przypominać "bojówkę katolicko-faszystowską". I wierzy, że jeśli dojdzie do konfrontacji, to "oni" wykorzystają siłę ONR oraz podobnych jej organizacji. Stąd pomysł rozwiązania umowy ze Stolicą Apostolską, by dłużej nie decydowała o nas za pośrednictwem "pachołków w ornatach".
Aktor już dawno zadeklarował chęć przewodzenia krucjacie przeciwko Kościołowi. Kiedyś oznajmił, że z radością patrzyłby jak papież, – szef zbrodniczej jego zdaniem instytucji – staje przed sądem. Rozwijaniu tej myśli aktor poświęca sporo uwagi na swoim fanpage'u na Facebooku i nie przejmuje się, że nawet antyklerykałowie mówią, iż "odleciał".