
Bez wątpienia Stanisław Lem wielkim pisarzem był. Na tyle wielkim, by z honorami uczcić 95. rocznicę jego urodzin. I choć wszyscy kojarzą "Solaris", a co niektórzy jeszcze "Bajki robotów", to ciągle nie doceniamy wszystkich interesujących pomysłów, na które Lem wpadał przez lata swojej pracy. A powinniśmy - część z nich ciągle czeka na realizację.
Dopóki nie skorzystałem z internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
Jeśli powstaną wskutek sukcesywnego zrastania się informatycznych maszyn i banków pamięci - państwowe, kontynentalne, a potem i planetarne sieci komputerowe, a to jest realny kierunek rozwoju (...).
Trion może magazynować nie tylko obrazy świetlne, sprowadzone do zmian jego struktury krystalicznej, a więc podobizny stronic książkowych, nie tylko wszelkiego rodzaju fotografie, mapy, obrazy, wykresy czy tablice, jednym słowem wszystko, co można przedstawić w sposób dostępny odczytaniu wzrokiem. Trion może magazynować równie łatwo dźwięki, a więc głos ludzki, jak i muzykę, istnieje też metoda „zapisu woni".
Telewizja nasza, w przeciwieństwie do średniowiecznej, jest barwna i plastyczna, obrazy jej dają pełne złudzenie rzeczywistości i człowiek, ślęczący u telewizora nad powieścią czy pracą naukową, nawet nie pomyśli o tym, że czytane dzieło czy oglądany przedmiot nie istnieją „naprawdę” w takiej postaci, W jakiej jawią się przed nim.
Nie można już było szperać po półkach, ważyć w ręce tomów, czuć ich ciężaru, zapowiadającego rozmiar lektury. Księgarnia przypominała raczej elektronowe laboratorium. Książki to były kryształki z utrwaloną treścią. Czytać można je było przy pomocy optonu. Był nawet podobny do książki, ale o jednej, jedynej stronicy między okładkami. Za dotknięciem pojawiały się na niej kolejne karty tekstu. Ale optonów mało używano, jak mi powiedział robot-sprzedawca. Publiczność wolała lektany – czytały głośno, można je było nastawiać na dowolny rodzaj głosu, tempo i modulację.
Napisz do autora: lidia.pustelnik@natemat.pl
