Aż 56 proc. Polaków wierzy informacjom z internetu. I aż 60 proc. nie ufa temu, co mówi prasa, radio i telewizja. Odpowiadamy tak, bo chcemy być uznani za nowoczesnych, czy faktycznie gazeta, telewizor i radioodbiornik to dla nas synonimy kłamstwa?
- Zaskakują mnie te wyniki. Przecież na internet ciągle się psioczy, że jest niewiarygodny - mówi nam profesor Wiesław Godzic. Z sieci korzysta już prawie połowa Polaków i aż 56 proc. z nich uważa to źródło za godne zaufania. Badania przeprowadziło wydawnictwo Reader's Digest, w ramach European Trusted Brands. Z raportu wynika, że tylko 38 proc. z nas wierzy prasie, a aż 60 proc. badanych w wątpliwość poddaje uczciwość telewizji i radia - podaje dane z badań serwis wirtualnemedia.pl. Czyżbyśmy na tyle przyzwyczaili się do portali, że inne media stały się dla nas mało wiarygodne?
Winni komuna i politycy...
Niska, w ocenie badanych Polaków, wiarygodność telewizji dziwi. Prywatne stacje od kilku lat święcą tryumfy popularności, jedynie TVP ma coraz większe problemy finansowe. Oglądamy, ale nie wierzymy? - Myślę, że takie niskie zaufanie może być dziedzictwem komunizmu, wtedy mówiło się, że "telewizja kłamie" - wskazuje Katarzyna Kolenda-Zaleska.
Dziennikarka TVN24 przypomina też, że za małe zaufanie do telewizji odpowiadają, w jakimś stopniu, politycy. - Mówi się, że tamta telewizja jest Platformy, a tamta PiS-owska, a tamta jeszcze jakaś inna - stwierdza Kolenda-Zaleska. Taki podział powoduje, że stacje telewizyjne uważa się za zmanipulowane przez polityków. A ci - jak wskazuje z kolei Konrad Piasecki z RMF FM - nie są uważani za zbyt wiarygodnych. - Politycy najczęściej występują właśnie w radiu i TV, a im się nie wierzy. De facto więc odbiorcy nie wierzą w to, co w telewizji mówią goście, a nie samej telewizji - dowodzi Piasecki. W efekcie jednak odbiorcy postrzegają sprawę w prostszy sposób: telewizja kojarzy im się z politykami, więc sama automatycznie staje się mniej godna zaufania.
Radio zostało w badaniach wrzucone do tego samego worka, co telewizja i powody braku zaufania do tego medium są podobne. Przy czym warto podkreślić, że o ile od telewizji odwraca się coraz więcej osób, szczególnie młodych, to radio powraca do łask. Chociażby za sprawą Tomasza Zimocha i jego relacji z meczy piłkarskich, które ostatnio w internecie robią furorę. Konrad Piasecki przypomina, że od 20 lat pojawiają się głosy zapowiadające koniec radia. - Ale cały czas ludzie go słuchają i ma się ono całkiem dobrze, ostatnio zdobyło spory kawałek z tortu reklamodawców. Myślę, że na śmierć radia trzeba będzie jeszcze trochę poczekać, to może nie nastąpić nawet za naszego życia - optymistycznie patrzy w przyszłość dziennikarz RMF FM.
… I naczelni
Takiego optymizmu nie można jednak mieć, patrząc na rynek prasy. "Wyborcza" i "Rzeczpospolita" notują najniższą sprzedaż w historii, nie najlepsza jest też sytuacja tygodników.
- Ludzie czerpią wiedzę i wiadomości głównie z internetu, przestają kupować gazety. Słowo pisane staję się dla nich odległe i obce - ocenia Katarzyna Kolenda-Zaleska, która zaznacza, że "nie wyobraża sobie poranka bez szeleszczącej gazety".
Oddalanie ludzi od prasy przez internet może być jednak pokłosiem czegoś innego. Profesor Godzic wskazuje dwa aspekty, które wpływają na niską wiarygodność papieru w oczach odbiorców. Jedna, pół-żartem, to kultura katolicka. - Katolików nie zachęca się do czytania Biblii, księża robią to za nich, a protestantów wręcz przeciwnie, namawia się ich do samodzielnego poznawania Pisma Świętego - przekonuje medioznawca. Ta teoria, chociaż może wydawać się błaha, znajduje pokrycie w statystykach: o wiele większe czytelnictwo prasy można zauważyć w krajach protestanckich, na przykład skandynawskich, niż tradycyjnie katolickich: Włoszech, Hiszpanii czy Polsce.
Drugą rzeczą, która odstrasza potencjalnych czytelników, są… sami dziennikarze. - Polskie dziennikarstwo prasowe to bezpardonowa połajanka, nie ma tam autorytetów. Naczelni wzajemnie podważają swoją wiarygodność, dlatego brakuje zaufania do nich. Podważając przeciwnika, podważamy też wiarę w całe medium - wyjaśnia prof. Godzic. - A i tak u nas wiara w prasę po komunizmie jest bardzo niska.
Przewaga internetu
Z tych powodów odbiorcy informacji skłonili się ku internetowi, ale nie da się jednoznacznie stwierdzić, że faktycznie sieć jest bardziej wiarygodna niż inne media. - Internet nadal jest dość świeży i informacje stamtąd są jeszcze "nierozpoznane" - to znaczy, nikt jeszcze nie zarzucił mu kłamstwa - więc wierzy się im bardziej - dowodzi Konrad Piasecki.
Dodatkowym atutem internetu, zdaniem dziennikarza RMF FM, jest wtórność podawanych wiadomości. Internet, ze wszystkich mediów, nadal ma najmniejszy udział w tworzeniu informacji. Najczęściej jedynie przekazuje dalej to, co pierwotnie napisała prasa bądź powiedziała telewizja i radio. - Być może czytelnicy zakładają, że skoro wiadomości w internecie głównie się powtarza, to przed publikacją zostały one zweryfikowane - wskazuje Piasecki.
Radiowiec, w przeciwieństwie do Polaków badanych przed Reader's Digest, internet wskazuje właśnie jako medium najmniej wiarygodne. I ma ku temu podstawy. Błędy merytoryczne w newsach czy tekstach w internecie to zjawisko powszechne. Przy czym przestaje to być zauważone, nawet przez osoby najbardziej wyczulone na fałsze - czyli akademickich wykładowców. Jeszcze kilka lat temu każdy profesor czy doktor przypominał studentom, by nie czerpali informacji z Wikipedii. Dziś, jak mówi nam prof. Godzic, "nie ma magisterki w której większość źródeł nie byłoby internetowych".
Jeszcze nie jest źle
Upowszechnienie i uwiarygodnienie internetu w oczach opinii publicznej nie oznacza jednak, że już za chwilę odwrócimy się od telewizji, radia czy prasy. - Nie biłbym jeszcze na alarm. Chociaż dziennikarze z gazet i telewizji powinni być wyczuleni na takie opinie, bo ludzie chcą czegoś nowego. Widać wyraźne tendencje do zwracania się w stronę internetu - ocenia profesor Wiesław Godzic.
Medioznawca podważa też wiarygodność… odpowiedzi ankietowanych w badaniach. - Polacy lubią mówić to, co pytający chce usłyszeć. I skoro internet jest tak nowoczesny, to deklarujemy, że mu ufamy - tłumaczy swoje stanowisko prof. Godzic. - Ale gdyby pokazać Polakom kłamstwa w internecie i spytać o to samo, to pewnie odpowiadaliby inaczej - uważa profesor.
Aż do dzisiaj, w znakomitej większości badań, to właśnie telewizja była wskazywana jako medium najbardziej godne zaufania. Czyżby tak szybko zmieniło się podejście Polaków do mediów? Nawet jeśli, to niedługo znowu los internetu może się odwrócić. Podziały i przynależności polityczne, które odstraszają od telewizji i prasy, coraz częściej przenoszą się do internetu, który już teraz często dzieli się na "nasz" i "wasz". A w efekcie - wiarygodny lub nie.