Biskup Andrzej Czaja z Opola krytykuje rząd PiS.
Biskup Andrzej Czaja z Opola krytykuje rząd PiS. Fot. Rafał Mielnik/ Agencja Gazeta Credit:
Reklama.
Niewiele jest takich głosów w Kościele, a ten przebija się coraz bardziej. Biskup mówi wprost, że niektóre posunięcia PiS są nie do przyjęcia, ale dostaje się też PO i partiom politycznym w ogóle, bo – według niego – nie należy faworyzować żadnej. Ten rząd szczególnie podpadł mu już jednak bardzo.
"O ile PO deptało czy sprzedawało pewne wartości, to mam wrażenie, że teraz niektórzy ludzie z PiS u depczą ludzką godność i w ogóle się nie liczą z tym, co człowiek myśli, jakie ma pragnienia, potrzeby i - przede wszystkim - jakie ma prawa" – to jego głośne słowa, o których pisze opolski "Gość Niedzielny", i które natychmiast zostały zauważone.
logo
Fot. Screen/Facebook
"Biskup Andrzej Czaja przywraca nam wiarę w polskich biskupów. Bóg zapłać Ekscelencjo! Życzymy siły i opieki Bożej, bo taka odwaga będzie kosztować" – komentuje na Facebooku Prawica Podkarpacka.
Próbował dostać się do Szydło
Kontekst tych słów biskupa ma podłoże lokalne. Andrzej Czaja, który w diecezji opolskiej jest od 7 lat, już od jakiegoś czasu sygnalizuje, że nie podoba mu się to, co rząd zamierza zrobić – wbrew woli mieszkańców i bez przeprowadzenia jakichkolwiek konsultacji – powiększyć Opole. O protestach i oburzeniu, jakie ta decyzja wywołała pisaliśmy już tutaj. Na Opolszczyźnie wrze, ludzie dowiedzieli się o wcieleniu swoich wiosek do Opola z gazet, nikt z nimi nie rozmawiał, nikt nie chciał ich słuchać.
Ale biskup posłuchał i wziął sprawy w swoje ręce. Rozmawiał z lokalnymi władzami, pojechał do Warszawy na spotkanie z szefem MSWiA, przez dwa miesiące próbował dostać się do premier Beaty Szydło. Bezskutecznie. Spotkanie z ministrem Mariuszem Błaszczakiem co prawda się się odbyło, ale nie przyniosło żadnych rezultatów. Który biskup tak mocno próbował angażować się w sprawy swoich wiernych?
– Ubolewam też nad tym, że nie udało się przekonać ministra spraw wewnętrznych i administracji do tego, aby sprawę odroczyć, i że nie było możliwości spotkać się z panią premier Beatą Szydło, choć zabiegałem o to przez dwa miesiące – przyznał potem otwarcie.
Miał być dialog, nic z tego nie wyszło
Wtedy, na początku września, jeszcze wypowiadał się spokojnie, choć mówił wprost, że sposób procedowania tej sprawy jest nie do przyjęcia, że to narusza prawa obywateli. Ale jednocześnie starał się być rozjemcą, chciał doprowadzić do konstruktywnego dialogu, nie opowiadać się po żadnej ze stron.
Bp Andrzej Czaja
Nowa Trybuna Opolska

Jednocześnie biłem się w myślach i sercu z tym, co jasno wyraża Kongregacja Nauki Wiary o postępowaniu katolików w życiu politycznym. Czytaj więcej

Gdzie jest głos ludu
Tyle, że wciąż bez skutku. Nic się nie udało. W ostatnią niedzielę biskup mówił już ostrzej. O tym, że przed wyborami obiecywano słuchać głosu ludu, a tak nie jest. I o tym, że jak PiS jest u władzy, to wcale nie oznacza, że rządzi Kościół. I że dla ludzi Kościoła to sygnał, żeby być roztropnym i nie dać się uwieść.
– Żebyśmy nie szli w kierunku faworyzowania jakiejś opcji politycznej, programu politycznego, a już tym bardziej - partii politycznej. Bądźcie wrażliwi na to, podejmując sprawy polityczne - miejcie swoje stanowisko, głoście to, co Kościół naucza. Musimy dzisiaj – wręcz w obronie swojego dobrego imienia i swojej przyszłości – jednoznacznie artykułować stanowisko kościelne, gdy ono nie jest zgodne z tym, co rząd głosi czy do czego dąży – powiedział.
Bp Andrzej Czaja

Emocje w tej sprawie eskalują. Niestety, nie jest tak jak mówiono przed wyborami, że będzie się słuchać głosu ludu. Głosu ludu absolutnie nikt nie posłuchał. To jest duży dramat i problem. Mówię o tym dlatego, żebyśmy mieli świadomość, że nie jest tak, jak przeciętny obywatel myśli, że skoro PiS jest przy władzy, to właściwie Kościół rządzi. Czytaj więcej

"Mądry biskup!", "Bardzo rozsądna i wyważona opinia. Brawo!" – słychać komentarze. Ale są też głosy oburzenia, że miesza się w politykę, a nie powinien. I takich reakcji również wcale nie jest tak mało.
Biskup broni wiernych, to widać. Tylko co z tego wyniknie? Czy Kościół taki głos zaakceptuje? Na górze pewnie się to nie spodoba. O władzy państwowej nie mówiąc.

napisz do autora:katarzyna.zuchowicz@natemat.pl