Bartłomiej Misiewicz, były pracownik apteki w Łomiankach, z dnia na dzień został prawą ręką, rzecznikiem i szefem gabinetu politycznego Ministra Obrony Narodowej, rozstawiał po kątach generałów, próbował rozgrywać politykę i zawiązywać lokalne sojusze z PO, wszedł do rady nadzorczej Polskiego Koncernu Zbrojeniowego. Owszem, burza, jaka rozpętała się nad głową 26-letniego polityka, powstrzymała jego nagłą karierę, ale sama historia jest niezwykle pouczająca.
Przymknijmy na chwilę oczy na żenujący pokaz politycznej korupcji. Czego może nas nauczyć ta historia? Zapytaliśmy Przemysława Mosakowskiego, eksperta od kariery i specjalisty ds. produktywności osobistej.
Uczcie się budować relacje i nawiązywać cenne znajomości
Można nie mieć wykształcenia, wiedzy i doświadczenia, ale genialną cechą Bartłomieja Misiewicza było na pewno budowanie relacji. To, że potrafił postawić na sojusz z właściwą osobą - niezniszczalnym, niepowstrzymanym Antonim Macierewiczem. Tym można nadrobić wszelkie niedostatki w życiorysie.
Ekspert komentuje to tak: - Szukasz pracy? Jednym ze sposobów na jej znalezienie jest rozpuszczenie informacji wśród znajomych z nadzieją, że twój znajomy albo znajomy znajomego poszukuje właśnie pracownika o twoim profilu. Problem jest jednak wtedy, gdy w swojej sieci kontaktów brakuje cennych znajomości lub jeszcze gorzej – brak jakichkolwiek znajomych. Z mojego doświadczenia wiem, że najczęściej wynika to z niedostatecznej umiejętności budowania relacji z innymi. Jak to rozwiązać? Dobrym pomysłem będzie poprawienie się w tym zakresie, co naturalnie powinno zaowocować rozwinięciem się sieci swoich znajomych. Kto wie, może wówczas pojawi się człowiek, który mając na uwadze kwalifikacje chętnie zarekomenduje cię nawet do rad nadzorczych?
Pewność siebie, mówienie "ja"
Wiele osób przechodzi żmudne szkolenia, aby wypracować to, co u Bartłomieja Misiewicza okazało się naturalnym talentem. Oto jak w 90 sekund, na trzech wdechach, lecz jednym zdaniem, przed znanym dziennikarzem ujawnił wątpliwości wokół tragicznego wypadku w Smoleńsku.
Mosakowski: - Panuje mit, że z umiejętnościami przywództwa, przemówień publicznych czy pewności siebie, ludzie się rodzą. Oczywiście temperament będzie miał duży wpływ na ich poziom, ale niezależnie od tego zawsze powyższe kompetencje miękkie można rozwinąć. Trzeba przy tym uważać, by nie przegiąć i z cichutkiego niewiniątka nie przeistoczyć się w aroganckiego gościa potrafiącego rzucać niedorzecznymi twierdzeniami, któremu przy tym nawet brewka nie pyknie.
Bądź lojalny, ale nie rób wszystkiego, co chce twój szef
Po to Antoni Macierewicz wynajduje takich współpracowników, aby uzależnić ich od siebie i owinąć wokół palca.
Komentarz eksperta: – Twój przełożony poleca ci lansować w firmie tezy, na które brak jakichkolwiek dowodów? Zanim zdecydujesz się na to, musisz uświadomić sobie, że lojalność to nie bezmyślne posłuszeństwo. Nie ma żadnej konieczności, byś zawsze podporządkowywał się dyspozycjom szefa. Powinieneś sprzeciwić się zawsze wtedy, gdy uznasz to za stosowne, pamiętając, że oprócz wartości firmy, będących na pierwszym miejscu, są również wartości wyznawane przez ciebie i konsekwencje długoterminowe swoich działań. Dobrym sposobem na weryfikację własnego zachowania jest zapytanie się: „Czy robię obecnie właściwą rzecz?” - mając na uwadze powyższe 3 czynniki?
Wykorzystuj życiowe szanse, ale...
W ciemno można założyć, że większość kierowników aptek na widok oferty zajęcia stanowiska pełnomocnik Ministra Obrony Narodowej ds. Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO wyraziłoby wątpliwość "czy ja się do tego nadaję?" Misiewicz nie miał wątpliwości. Podobnie jak radny z Inowrocławia, który awansował z poziomu biznesu właściciela budki z kebabem na wicedyrektora działu badań PGNiG. Czy więc brać wszystko jak leci?
Przemysław Mosakowski: – Jak często oferowano ci nową pracę, proponowano wycieczkę lub zapraszano na randkę? A jak wiele razy odmówiłeś? Prawdopodobnie częściej niż się zgadzałeś, no nie? Oczywiście nie chodzi tutaj o to, by być "na tak" na wszystko, co ludzie ci zaproponują, ale następnym razem, gdy ktoś podsunie ci jakąś propozycję weekendowego wypadu, nowej pracy lub spędzenia mile wieczoru na kolacji, zatrzymaj się chociaż i zastanów. Jeśli zazwyczaj mówisz „nie”, pomyśl co by się stało, gdybyś powiedział „tak”. Zrób bilans rachunków i strat, przeanalizuj długoterminowe konsekwencje, spójrz na sytuację z różnych perspektyw i podejmij decyzję.
Uważnie analizuj słowa krytyki
Błyskawiczne awanse mimo ewidentnego braku kwalifikacji od razu nasuwają skojarzenia z karierą Nikodema Dyzmy. Takie kariery właściwie zawsze skazane są na porażkę z powodu pychy bohaterów i oburzenia społeczeństwa, chyba że kandydat wyciągnie z nich cenne wnioski. Czego możemy się nauczyć na przykładzie Bartłomieja Misiewicza?
Mosakowski: – Prawie każdy człowiek z chęcią czerpałby pełnymi garściami z korzystnego obrotu spraw. Może postrzegać całą sytuację wyłącznie z własnej perspektywy doprowadzając do tego, że potrzeby ego całkowicie go oślepią. Bywa również głuchy na słowa krytyki. Warto zatem nauczyć się wczuwać w perspektywy drugiej osoby, a także w perspektywę grupy ludzi, na przykład współpracowników czy społeczeństwa, by otworzyć się na szczere i często słuszne uwagi. Jeśli dokładnie się je przeanalizuje, można popracować nad swoimi słabymi stronami nawet, jeśli oznaczałoby to uzbrojenie się w cierpliwość w oczekiwaniu na frukty.