Reklama.
– Wydawało mi się, że ten film musi się tak skończyć. Szukałem dla tego filmu tzw. szczęśliwego zakończenia. Ci ludzie, którzy lecieli, żeby oddać hołd tym, których zamordowano 70 lat wcześniej, którzy zginęli, spotkali się razem – tłumaczył reżyser "Smoleńska" podczas specjalnego pokazu na festiwalu w Gdyni.
napisz do autora: oskar.maya@gazeta.pl