Fot. Kadr z filmu "Kac Vegas" (2009)

– Już nigdy więcej się nie upiję – kłamstwo powtarzane tysiąc razy powinno stać się prawdą, jednak wypowiadane rankiem, po nocy ciężkiego imprezowania, ma widać mniejszą moc. Bo niezależnie od liczby niedziel przeżytych na kacowym spowolnieniu i połkniętych w tym czasie aspiryn, kolejna impreza zawsze się odbędzie, ty na nią pójdziesz i, owszem, koniec końców pewnie będziesz spożywać alkohol. Zamiast się oszukiwać, wprowadź w życie strategię zaradczą.

REKLAMA
W walce z kacem nie pomogą ci wynalazki amerykańskich naukowców, ani sekretne babcine receptury spożywane dnia następnego. Sposób jest jeden i polega na konsekwentnym stosowaniu zasady: “trzymaj pion” – dosłownie, w przenośni i, co najważniejsze, w trakcie trwania imprezy.

Nie ulegaj namowom

Przed wyjściem z domu przygotuj sobie dyplomatyczną odpowiedź na pytanie: “Ze mną się nie napijesz?” i powtarzaj jak papuga, aż irytujący namawiacz odpuści. Miej świadomość, że może to trochę potrwać, a twoja cierpliwość zostanie wystawiona na ciężką próbę. Gra jest jednak warta świeczki, a konkretnie – bezkacowego poranka.

Pamiętaj o swoich ograniczeniach

Nie każdy jest towarzyszką Indiany Jonesa, która na początku “Poszukiwaczy zaginionej Arki”, kolejka po kolejce, upija postawnego faceta. Prawdę mówiąc, to nikt nią nie jest, a picie na wyścigi nie kończy się kompletną katastrofą tylko w kinie. Pora nauczyć się, że kiedy głowa, nieważne jak “mocna”, mówi: “Stop” – trzeba słuchać. A tak poza tym, kto powiedział, że upijanie się jest fajne?!

Zjedz coś przed imprezą

Picie na pusty żołądek jest nie tylko okropnie niezdrowe, ale po prostu głupie. Jeśli przed wyjściem nie zjesz porządnego posiłku, najlepiej dość tłustego, nawet niewielka ilość alkoholu może niespodziewanie rozłożyć cię na łopatki. Dlaczego? Brak treści w żołądku sprawi, że wypite wino czy piwo momentalnie trafi do jelita grubego, błyskawicznie wchłonie się do krwi i w trymiga odetnie cię od rzeczywistości.

Pamiętaj o wodzie

Butelkę “gazowanej”, którą przed wyjściem przezornie ustawiłeś przy łóżku, żeby rano nie musieć się z niego ruszać, lepiej weź ze sobą. Po każdej lampce wina, czy szklance piwa wypijaj szklankę wody. Po pierwsze, nawodnisz organizm, po drugie nie będziesz stał z pustymi rękami, które w innym przypadku przezorny gospodarz będzie chciał ci zająć kolejnym drinkiem.

Nastaw się na mniejszą skalę, baw się dłużej

Trzymaniu pionu sprzyja znany dietetykom trik psychologiczny: na mniejszym talerzu mieści się mniej kalorii, a w mniejszej szklance – mniej procentów. Zamiast więc pić piwo z kufla a’la Oktoberfest, spróbuj ze szklanki o pojemności 0,3 l.

Postaw na różnorodność

Czasy, kiedy piwo bezalkoholowe miało w klubach i pubach status białego kruka dawno minęły. Podobnie jak te, kiedy wybór lżejszych alkoholi był mocno ograniczony. Dzisiaj możecie wybierać z całej masy piwnych “miksów”, np. radlerów i dzięki temu rozważniej dozować ilość procentów.

Zrób sobie przerwę

W momencie, w którym przez głowę przemknie ci myśl, że “może już wystarczy”, którą natychmiast postanowisz zignorować, wiedz, że nadszedł czas na przerwę. Napij się wody albo idź potańczyć, a rano – pogratuluj sobie odpowiedzialności.
To, jak powyższe zasady sprawdzają się w praktyce, sprawdzali uczestnicy koncertów z cyklu Męskie Granie. Jego sponsor, Grupa Żywiec, jest jednocześnie inicjatorem kampanii Trzymaj Pion, dowodzącej, że odpowiedzialny imprezowicz, to szczęśliwy imprezowicz. Na Męskim Graniu można było między innymi fizycznie sprawdzić swój “pion” za pomocą multimedialnej maszyny. Ci którzy bawili się umiarkowanie otrzymali nagrody – kolejny dowód na to, że odpowiedzialność popłaca.

Artykuł powstał we współpracy z Grupą Żywiec