Ten program miał wzbudzać kontrowersje i wzbudza. Z różnych powodów. Jeden ma twarz 30-letniej modelki i partnerki Kuby Wojewódzkiego - Renaty Kaczoruk. I dlatego, że: A) jest ładna, B) ma paskudny charakter. W ogólnej ocenie musi wypaść jako ta "zła". Była nią już po pierwszym odcinku "Azja Express". Po każdym kolejnym jest coraz bardziej znienawidzoną uczestniczką i pierwszą do odstrzału.
Wróg publiczny nr 1 Aktor Michał Żurawski szybko wyrobił sobie o niej zdanie, gdy wspólnie jechali pociągiem do nieznanego celu. Oboje znaleźli się tam po to, by wygrać telewizyjne show, o jakim miesiące przed emisją rozpisywano się na jedyną, możliwą do przyjęcia modłę. Polscy celebryci spędzają miesiąc w Azji bawiąc się w biedaków - oceniono. Robią z siebie idiotów, jeszcze większych z mieszkańców odwiedzanych miast i wioseczek. Zwłaszcza Renata Kaczoruk.
W parze z Weroniką Budziło robi za niedobrą, niemiłą i niegrzeczną. Weronika jest jej totalnym przeciwieństwem. Wystarczy popatrzeć, wnioski widzom nasuną się same. Takie są reguły programu, w którego produkcję TVN władował miliony. Każdy uczestnik ma cechy, które pozwalają go łatwo określić. I tak, Małgorzata Rozenek to szczera babka sypiąca gotowymi do cytowania tekstami, Przemek Saleta jest wyluzowanym gościem w klapkach, Pascal Brodnicki pędzi przed siebie, dobrze traktując kobiety.
Dżentelmenem był w stosunku do Weroniki, kiedy pozwolił okładać się poduszką w ważnej konkurencji. Połowa kobiecego duetu, Renata, w tym samym czasie rzucała w niego jajkami.
Przed rozpoczęciem rozgrywki wszyscy umówili się, że tego robić nie będą. Kaczoruk umowę złamała. Na głowę wylano jej wiadro pomyj. Zaczął Łukasz Jemioł, towarzysz ekstremalnej podróży. – Mieliśmy taką minę zniesmaczoną... Zostawiam to jej sumieniu. Ja uważam, że jak się na coś umawiamy przed, to umowa jest święta – dodał. Zdanie partnera Hanny Lis podzielają fani "Azji Express", domagając się sprawiedliwości.
Też bym siebie nie polubiła
Hejt, który spada od środy na Kaczoruk, ma dziesięciokrotnie większe rozmiary niż ten sprzed tygodnia. Młoda celebrytka gasiła wtedy pożar, kasując krytyczne komentarze. Potem wydała emocjonalne oświadczenie.
"Nie dziwią mnie i nie pozostają mi obojętne wasze reakcje... Też nie polubiłabym siebie, gdybym wierzyła, że jestem taka jak w mozolnie zmontowanych, rozproszonych po odcinku 2 minutach wąsko wycinanych, pojedynczych fragmentach (!!) zdań... i zestawionych z nimi obrazów twarzy i akcji... wyciętych z 15h materiału..." – broniła się za pośrednictwem Instagrama i Facebooka.
"Nie było mi miło tego oglądać. Byłam bardzo zaskoczona tą postacią na ekranie, ba, nie rozpoznałam jej i nie polubiłam. Drażniła mnie jej komiksowa, programowa jednowymiarowość" – przekonywała.
Te kilka zdań i parę następnych, m.in. dotyczących zasad "telewizyjnego szoł" oraz sprzedawanych nim "wyrazistych emocji", trafiło do serc jakiejś grupy odbiorców. Teraz to bardziej grupa wsparcia, tworząca bezpieczny krąg, na który napierają złośliwcy. Nic ze złośliwości nie ma chyba w tekście Karoliny Korwin-Piotrowskiej, bądź co bądź, osoby, która na show-biznesie zjadła zęby.
"Usłyszałam kilka razy, mega dyplomatycznie, że na pewno jest tam, w tej grupie osób, ktoś, kogo wszyscy na jego własne życzenie znienawidzą" – czytamy na fanpage'u dziennikarki. "Nieczęsto zbieram szczękę z podłogi (....). Ale wczoraj mi całkiem opadła. To nie była zabawa, to była rzeźnia. To nie kwestia montażu, jak usiłuje się nas przekonać. (...) Albo jest się fajnym i jest się po prostu porządnym człowiekiem albo nie. Proste" – kwituje. Nazwisko Kaczoruk nie pada w tej wypowiedzi ani razu, ale też nie ma po co - wiadomo, kogo Piotrowska ma na myśli.
Dziewczyna, modelka i... "pusty kościotrup"
"Mogłabym się obawiać, gdybym miała kompleksy i uważała, że nie mam nic do powiedzenia i za chwilę wszyscy się zorientują. Ale tak nie można o sobie myśleć. Trzeba siebie kochać, akceptować, troszczyć jak o najbliższą osobę" – brzmiała odpowiedź Renaty na pytanie, czy nie boi się medialnej rzeczywistości. Cytat pochodzi z niedawno opublikowanego wywiadu, którego udzieliła magazynowi "Joy". Potem musiała się z tą rzeczywistością zmierzyć. Sama.
Od kilku lat funkcjonuje w roli dziewczyny swojego chłopaka. Kiedy związała się z o 20 lat starszym Kubą Wojewódzkim, plotkarze oszaleli. Zakładali się, ile go przy sobie utrzyma, ale i jak gwiazdora, brzydko mówiąc, złapała. Znany z niestałości w uczuciach nie mógł się przecież ot tak zakochać i to na serio. A jednak. O Kubie wiedziano sporo, Kaczoruk była tajemnicą.
Pochodzi z Wrocławia, gdzie się urodziła w 1986 roku. Jest modelką po studiach na UW i SWPS. W 2006 roku zdobiła pokazy Celine, Jeana Paula Gaultiera, Giorgio Armaniego i Yohji Yamamoto. Z siostrą bliźniaczką trafiła na okładki kilku modowych magazynów. Partnerka "króla TVN" ma też na koncie próby aktorskie - grała w serialu "Pierwsza miłość", zaliczyła epizod w "Miłości na wybiegu". W TVN Style wkrótce pojawi się jej autorski dokument "Modelki 3.0". Mamy dowiedzieć się z niego, jak naprawdę wygląda świat wielkiej mody i jakie koszty ponoszą aspirujące do niego dziewczyny.
– Jest inspirowany moimi własnymi doświadczeniami, bo to moje środowisko. Ja zaraz po maturze zajęłam się modelingiem, wyjechałam do Paryża i tak mnie trochę wciągnęło – wyjaśniała podczas ramówkowej imprezy stacji – Minęło 10 lat od kiedy zetknęłam się z tym światem, stał się moim domem i chciałam zrobić taką klamrę.
Klamra klamrą. Pewne drzwi powoli się zamykają, a inne stoją otworem. Kaczoruk korzysta z zamieszania wokół jej związku. Prowokuje roznegliżowanymi zdjęciami, broniąc nimi na przykład niezależności sądów. Reklamuje też sportowe buty. Wie, że ludzie są jej ciekawi i potrafi tę ciekawość w jakimś stopniu zaspokoić. Nigdy nie do końca. Chcieliśmy z nią o tym porozmawiać, zapytać, co myśli o negatywnym wizerunku, który powoli zastępuje ten w miarę neutralny - nie udało się.