Rafał Betlejewski. Znów jest w centrum uwagi.
Rafał Betlejewski. Znów jest w centrum uwagi. FOT. MARCIN ONUFRYJUK / AGENCJA GAZETA

Rafał Betlejewski lubi na siebie zwracać uwagę. Robił karierę w reklamie, odpowiadał za kampanie mleka Łaciatego i sieci Era, ale głośno o nim zrobiło się dopiero, kiedy zaczął pisać sprejem po murach. I na tym się nie skończyło.

REKLAMA
Opisywany jako performer i artysta parateatralny, na początku stulecia Betlejewski ujął się za pracownikami korporacji. W happeningu „spal szczura” razem z pracownikami zawiedzionymi klimatem z okolic Domaniewskiej palił firmowe długopisy, dyskietki i inne symbole pracy w korporacji. Niedługo później zaczął tworzyć koncepcję innej akcji, czyli „Tęsknie za tobą, Żydzie”.
To hasło trafiło m.in. na liczne mury, w miejscach, które zamieszkiwała kiedyś społeczność żydowska. Kampania nabrała rozpędu, kiedy Betlejewski, na pamiątkę pogromu w Jedwabnem, postanowił spalić stodołę we wsi Zawada. Budynek wzniesiono specjalnie w tym celu, a w środku umieszczono symboliczne białe kartki.
Łatka skandalisty na dobre przylgnęła do Betlejewskiego, kiedy zrealizował jeszcze ostrzejszy pomysł. Pamięć ofiar Holocaustu uczcił malując pasiaki m.in. na koszach na śmieci. Tłumaczył, że to symbol tego, jak podczas zagłady ludzi dosłownie wyrzucano na śmietnik.
Kiedy w 2009 roku parlament zdecydował, że media publiczne mają promować wartości chrześcijańskie, na Ochocie znalazła się wymowna kapliczka, w której zamiast sakralnej figury, stanął telewizor. Obiekt przetrwał dwa tygodnie.
Żarty z gwałtów i dzieci z prezerwatywami
W 2012 Betlejewski wywołał kolejną aferę, kiedy na antenie TOK FM, w rozmowie z Cezarym Łasiczką żartował z ofiar gwałciciela-windziarza.
Fragment audycji

RB: Wkładał ręce pod spódnicę, zaczynał macać.
CŁ: No dobrze, ale ta winda przecież jest…
RB: No, ona między piętrami, więc troszkę wystaje…
CŁ: No ale jak ta winda ma wysokości z dwa metry, tak?
RB: No więcej pewnie, może 2,20
CŁ: To wyobraź sobie, że połowa windy, ta dolna połowa, jest na górze
RB: No właśnie.
CŁ: Metr dwadzieścia do kobiety, że tak się wyrażę.
RB: No właśnie. Ona jest na wysokości twojej twarzy niejako. Więc wychodzi, prawda… (chrząkanie), próbuje wycisnąć niejako tę dolną część ciała (tłumiony śmiech)…

Zapytany o to, czy nie uważa swojego żartu za przekraczający granice, Betlejewski odpowiedział: "Sytuacja rozbawiła mnie, bo to wyjątkowy przykład wykorzystywania kobiety. Nie w jakiś dramatyczny sposób, ale takie wymyślenie wytrychu, żeby kogoś pomacać".
Od niedawna na antenie TTV Betlejewski prowadzi program o wymownym tytule „Betlejewski. Prowokacje”. Betlejewski najpierw sprawdził stosunek Polaków do seksu z pomocą młodych aktorów, którzy wypytywali dorosłych o ulotki agencji towarzyskich i prosili o nadmuchanie balonika, którą była znaleziona prezerwatywa.
Teraz prowadzący robi co może, aby utrzymać napięcie, a poprzeczkę ustawił wysoko. Stąd okrutny „eksperyment społeczny” w Radomiu, na potrzeby którego Betlejewski zabawił się w sadystyczną agencję rekrutacyjną.