Prowokacja Betlejewskiego oburzyła część jego współpracowników.
Prowokacja Betlejewskiego oburzyła część jego współpracowników. Fot. Screen z mediumpubliczne.pl

Rafał Betlejewski, prowadzący program w TTV, za pomocą manipulacji sprawdzał, jak daleko posuną się ludzie w poszukiwaniu pracy. Przebieg "eksperymentu" opisał na portalu mediumpubliczne.pl. Wybuchł skandal. W ramach protestu z redakcji odchodzi część autorów.

REKLAMA
Betlejewski postanowił zorganizować w Radomiu casting na pracownika. Potencjalnych pracodawców zagrali aktorzy, którzy mieli tak zmanipulować kandydatów, by ci zgodzili się na wszystkie proponowane im warunki. Zza lustra weneckiego w pokoju obok rozmowom przyglądał się autor programu. Po publikacji podsumowującego go tekstu, środowisko dziennikarskie nie zostawia na Betlejewskim suchej nitki.
"My, redaktorzy, wydawcy i autorzy Medium Publicznego, zarówno portalu, jak i radia, oficjalnie potępiamy działania przedstawione w artykule Rafała Betlejewskiego „Eksperyment społeczny w Radomiu” i odcinamy się od działań w nim opisanych" – czytamy w wydanym po południu oświadczeniu. "Chcemy tu i teraz szczerze i z pokorą przeprosić ofiary tego społecznego 'eksperymentu'. Uważamy, że żaden cel nie był wart waszej krzywdy".
logo
Fot. Screen / mediumpubliczne.pl
Pod stanowiskiem podpisali się m.in. Tomasz Domagała, Kamila Goryszewska, Łukasz Komuda, Agnieszka Małgowska, Marek Nowak, Monika Piątkowska, Paweł Sito i Leszek Talko. "Niektórzy z nas z powodu artykułu postanowili nie mieć już nigdy nic wspólnego z Medium Publicznym. Inni, mimo że głęboko oburzeni, postanowili zostać i dalej pracować na rzecz Medium. To indywidualne decyzje każdego z nas i ciężko powiedzieć, która trudniejsza" – piszą.
. "Grać w tę grę, udawać że wolność słowa to wolność podpuszczania zdesperowanych ludzi, wygrywania ich przeciw sobie, dawania im fałszywej nadziei, czy nazywania ich głupimi jeśli w tak pięknej teorii dyskusji i wymiany poglądów przypadkiem mają inny pogląd niż Rafał. Dla mnie najwyraźniej wolność słowa jest czymś innym" – wyjaśnia decyzję o odejściu Talko. Robią to też inni.