Pogrzeb Joanny Szymanek-Deresz. Jej mąż od dawna mówi, że nie zgadza się na ekshumację zwłok żony.
Pogrzeb Joanny Szymanek-Deresz. Jej mąż od dawna mówi, że nie zgadza się na ekshumację zwłok żony. Fot. Robert Kowalewski / Agencja Gazeta
Reklama.
Decyzję o ekshumacji podejmuje prokuratura i w świetle przepisów prawa nie musi prosić o zgodę rodziny zmarłego. Może uszanować prośbę rodziny o pozostawieniu zwłok w spokoju, ale nie musi. Od tygodni trwa spór między grupą rodzin ofiar smoleńskich a prokuraturą, która podjęła decyzję o ekshumacji wszystkich osób, które zginęły w Smoleńsku.
– Czego pan szuka w grobie mojej żony? Można odnieść wrażenie, że jest pan zwolennikiem obłędnej teorii dotyczącej zamachu na pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jeśli tak, to jakimi dowodami pan dysponuje? – pyta w liście otwartym do prokuratora Pasionka Paweł Deresz. Podkreśla, że żadna dotychczas przeprowadzonych ekshumacji nie wniosła niczego nowego i nie pomogła w wyjaśnieniu przyczyn katastrofy
Mąż posłanki ma świadomość, że swego czasu popełniono wiele błędów. Zdarzały się zamiany zwłok, nie wszystkie zostały poddane sekcji. To nie są żadne tajemnice, lista uchybień jest długa i znana. Problem w tym, że zdaniem Pawła Deresza przeprowadzenie dziś ekshumacji ofiar katastrofy niczego nie zmieni.
– Czy próba znalezienia kolejnych uchybień podczas składania zwłok do trumien jest celowa i potrzebna? – Pyta Deresz i pisze dalej w liście do prokuratora: – Proszę z nami rzeczowo rozmawiać, w innym przypadku uznam, że zarządzone przez pana ekshumacje służą wyłącznie grze politycznej. Na ponowne badanie zwłok nie wyraża zgody cześć rodzin ofiar, ale także Cerkiew Prawosławna, która mówi otwarcie, że ekshumacja biskupa Mirona będzie niczym więcej tylko zbezczeszczeniem zwłok.
źródło: wyborcza.pl

Napisz do autora: pawel.kalisz@natemat.pl