Piłkarze najpierw wychodzą na murawę, a potem zaczyna się mecz. Ale przecież jest jeszcze coś pomiędzy. Hymny, odgrywane na obiekcie i śpiewane przez piłkarzy oraz tłumy kibiców. Dla jednych mało znaczący szczegół, dla innych - istotny dodatek do widowiska. Przyznam, że należę do drugiej z tej grup. Hymny na stadionie uwielbiam, a szczególne wrażenie robią na mnie hiszpański oraz angielski. Postanowiłem sprawdzić, co o tym sądzą inni. Ludzie ze świata muzyki, kibice, koledzy i koleżanki z redakcji. Oni niemal zgodnie stawiają na dwa. Polski i rosyjski.
Paweł Kukiz nie zamierza wartościować. Nie powie, który hymn jest lepszy a który gorszy. Który robi większe wrażenie od innych. Rozmowę zaczyna od stwierdzenia, że to sprawa indywidualnej oceny, a potem kontynuuje: - No dobrze, hymn Polski mnie rusza. Ale w sumie dobrze, że pan dzwoni w tej sprawie, bo wczoraj, oglądając Euro 2012, właśnie nad tym się długo zastanawiałem. Doszedłem do wniosku, że najlepiej gdy hymn wykonywany jest tradycyjnie. Wszelkie udziwnienia, jakieś przerabianie go na hip-hop czy soul, nie mają sensu. Teraz na Euro hymny wykonuje chór. I jest super, bo on stanowi tło dla kibiców, którzy go śpiewają przed meczem.
Hymny narodowe zdaniem Kukiza idealnie odzwierciedlają charakter danego narodu. - Włosi mają taką radosną pieśń, niemiecki i rosyjski są bardzo chłodne, z kolei hiszpański taki podniosły, królewski. Mazurek Dąbrowskiego też świetnie pasuje do naszego kraju. Ale to dobrze, bo my musimy się jakoś odróżniać. Inaczej będziemy tak jak mówił Lenin - tacy sami, toczka w toczkę - mówi wokalista zespołu Piersi.
Hymn Grecji, a potem Mazurek Dąbrowskiego
przed meczem otwarcia Euro 2012:
Podobne refleksje ma Jerzy Kryszak. Popularny satyryk za hymn robiący największe wrażenie uważa nasz własny, którego mógłby słuchać setki razy a wciąż czułby to samo. - Ale są też dwa, które ciężko wyrzucić z głowy, choć robią dość zatrważające wrażenie. Gdy słyszę to "Deutschland, Deutschland, uber alles" (Kryszak zaczyna śpiewać), zaczynam się bać. A jak leci "Rossija swiaszczennaja nasza dierżawa" (to samo), to czuję chłód. On jest taki przestrzenny, jakby miał objąć całą tę Rosję - opowiada Kryszak. Na koniec rozmowy mówi o innych hymnach. Że włoski jest taki sympatyczno-skoczno-wesoły. I bardzo przyjemny w odbiorze.
Hymn Rosji na Łużnikach:
Kukiz podkreśla, że odbiór hymnu zależy od różnych okoliczności. Gdy ten odgrywa się na stadionie, różna jest mimika piłkarzy. Jeden próbuje go jakoś na siłę odklepać, drugi śpiewa, przeżywając wielkie emocje. - Wczoraj była nawet taka piękna scena, jak jeden z Włochów śpiewał swój hymn, mając zamknięte oczy. To był chyba bramkarz, Buffon. Niesamowita scena - ekscytuje się Kukiz.
Postanowiłem sprawdzić, jakie hymny najbardziej podobają się w naszej redakcji. Wynik sondy był mniej więcej taki:
- Kuba: hiszpański, angielski
- Tomek: rosyjski
- Łukasz: rosyjski
- Michał: włoski
- Tomek: rosyjski
- Olga: rosyjski
- Janusz: polski i ukraiński
- Karolina: francuski
- Krzysiek: polski
- Michał: polski, niemiecki
- Tomek: rosyjski, francuski
Hymn Hiszpanii rozbrzmiewa w Gdańsku:
Dominują więc dwa, które we wtorek, jeden po drugim, można było usłyszeć na Narodowym. Przed meczem Polska-Rosja. Ale na co w ogóle zwracamy uwagę, gdy słyszymy przed meczem hymn? Marcin Urbaś niegdyś z powodzeniem biegał na 200 metrów. Potem przez kilka lat był muzykiem deathmetalowym. W rozmowie z naTemat przyznaje, że ma swój prywatny ranking hymnów. Ranking, który się nie zmienia od lat. I, dodajmy, ranking, który jest bardzo zbliżony do typów naszej redakcji. - Na pierwszym miejscu umieszczam nasz hymn. Nie tylko z powodu patriotyzmu. On ma po prostu piękny, wspaniały tekst, jest taki marszowy. Choć tutaj problemem może być tekst. Dla nas - zrozumiały. Ale dla innych nacji już może stanowić problem - tłumaczy Urbaś.
Zaraz za polskim lokuje hymn Rosji. Pięknie skomponowany, pięknie wykonany, ze zmienionym nieco tekstem, już nie tym, który słyszeliśmy za czasów ZSRR. - On jest bardzo rytmiczny i ma ogromną wartość muzyczną - analizuje Urbaś - A dalej? Postawiłbym na hymn Niemiec, bo ujął mnie rytmiką. No i ciężko jest zapomnieć mi o Marsyliance. To są te cztery, robiące największe wrażenie.
Marsylianka na Stade de France pod Paryżem:
Wniosek jest prosty. Gdyby w piłce nożnej o wyniku międzynarodowych spotkań decydowała atrakcyjność hymnu, finał Euro 2012 już mielibyśmy za sobą.