
Konwencja programu, w którym wszyscy zaproszeni goście obrażają się na antenie, jest czymś nowym w polskiej telewizji. Widać, że taka forma nie jest dla polskich celebrytów czymś normalnym i mają problem, by wyłamać się z konwenansów i zacząć bez pardonu wyzywać kolegów. Ale dzięki temu można wspominać występ Beaty Tadli, który był po prostu zabawny.
REKLAMA
Do studia TVN przybyli goście, których jedynym celem było obrażać bohatera odcinka, czyli Michała Szpaka. Problem w tym, że jedynie Sebastian Rejent stanął na wysokości zadania, reszta uczestników była „miękka” i Szpak wyszedł bez ujmy na honorze.
Formuła programu zakłada, że zaproszeni goście obrażają nie tylko główną postać, ale także siebie nawzajem. I tu też jedynym, który potrafił to zrobić był Sebastian Rejent. Za to występ Beaty Tadli mógł się podobać. Nie obrażała w sposób chamski, ograniczając się raczej do złośliwości, a wszystko przedstawiła w formie wiadomości telewizyjnych.
– Raz cię posłuchałem i mnie krew zalała – napisał w liście do Szpaka Michał Figurski. Dziennikarza nie było w studiu, list odczytał Michał Dąbrowski. Gospodarzem programu był Kuba Wojewódzki. – Ty tak lądujesz żarty, że Krauze zrobi o tym film – śmiał się Bartosz Zalewski.
– Roszpunko nasza – zwrócił się do Michała Szpaka Hubert Urbański. - Wyobrażacie sobie łupież u tego gościa? Zarost masz bardziej dopracowany niż piosenki - śmiał się Urbański. Obrażał też Beatę Tadlę i Kubę Wojewódzkiego. Wiele żartów które padły na roaście nie spotkała się jednak ze zrozumieniem internautów.
Słysząc jednak śmiech publiczności zgromadzonej w studiu TVN i dużej liczbie pochlebnych opinii w sieci, można się spodziewać, że będą kolejne roasty.
Napisz do autora: pawel.kalisz@natemat.pl
