W naszej reprezentacji bojowe nastroje i atmosfera skupienia przed meczem z Czechami. Najważniejszym pytaniem nadal pozostaje to, kto stanie na bramce. Trener Franciszek Smuda nie rozwiał wątpliwości i powiedział, że decyzja w tej sprawie zostanie podjęta jutro.
Pytany o przepis na zwycięstwo selekcjoner odpowiedział w swoim stylu: "Jedne - trzeba dobrze grać w piłkę. Dwa - trzeba walczyć od pierwszej do ostatniej minuty". Jednak większość dziennikarzy interesowało, czy na bramce stanie Przemysław Tytoń czy Wojciech Szczęsny. - Kto stanie na bramce? - dopytywał dziennikarz. - Na pewno nie ja - odparował trener. - Zadecydujemy jutro, mamy wiele znaków zapytania, wiele kontuzji - wyjaśnił Smuda.
Pytany był też o taktykę na mecz z naszymi południowymi sąsiadami. Dziennikarze chcieli się dowiedzieć, czy będziemy grać równie defensywnie jak z Rosją. - Niezależnie od tego, jaki to będzie wariant - defensywny czy ofensywny, nie można stracić bramki, trzeba strzelić jedną i wygrać. To jaki będzie wariant nie ma tutaj znaczenia - ocenił Smuda. - Wszyscy ocenili, że z Rosjanami graliśmy bardziej defensywny niż z Grecją, a mieliśmy więcej sytuacji niż Rosja - dodał.
Podobne zdanie ma obecny na konferencji pomocnik reprezentacji Eugen Polański. - Musimy zagrać tak, by strzelić bramkę i nie stracić, ale to łatwo powiedzieć - przyznał piłkarz. - Chcemy zrobić tak, by oni mieli więcej problemów z nami niż my z nimi - stwierdził. Ocenił też, że pomimo tego, że zespół jest bardzo młody wszyscy radzą sobie z presją.
Smuda rozwiewał obawy, że reprezentacji grozi rozprężenie, bo Czesi są mniej klasowym zespołem niż Rosja. - W dalszym ciągu jest taka sama koncentracja jaka była przed meczem z Rosjanami - zapewnił Smuda. Z kolei Eugen Polański mówił o taktyce na Czechów. - Wiemy, że musimy wygrać, że musimy od pierwszej minuty, przepraszam, napie****ać - stwierdził zawodnik.
Franciszek Smuda mówił o znaczeniu jutrzejszego meczu. - Dla mnie każdy mecz jest ważny, na dzień dzisiejszy to najważniejszy mecz w moim życiu i dla całego zespołu - ocenił. Jednak zapewnił, że presja jaką odczuwa zespół jest mniejsza. - Drużyna nie ma już takiej presji, jak przed meczem z Grecją. Bo muszę przyznać się, że ja też miałem - zdradził Smuda. Wtórował mu Polański. - W ogóle ten cały turniej jest najważniejszy - zapewnił. Stwierdził też, że po 4 tygodniach ciężkich przygotowań głupio byłoby pojechać do domu po rozegraniu trzech meczy.
Dlatego nie można bagatelizować rywali, przed czym przestrzega trener reprezentacji. - Oglądając Czechów z Grekami stwierdzam, że naprawdę rozegrali świetne spotkanie, a do utraty 3 bramki z Rosją też grali dobrze. To zespół, z którym można przegrać - ocenił Smuda.
Wypomniał tez komentarze po losowaniu, kiedy często nazywano naszą grupę najłatwiejszą. - Widzimy teraz, po tych dwóch spotkaniach, jak trudno jest z każdym wygrać - mówił trener. - Gdyby kontuzje nam nie przeszkodziły, to chciałbym wyjść w takim samym ustawieniu jak z Rosja - zapewnił trener, odnosząc się do formy swoich piłkarzy w poprzednich spotkaniach.