
Andrzej Sabatowski parę lat temu naraził się prawicy poważnie. Pojawił się bowiem w redakcji "Rzeczpospolitej" jako pełnomocnik do spraw etyki dziennikarskiej. A stało się to tuż po tym, jak z gazety zwolniono prawicowego publicystę Cezarego Gmyza za słynny tekst o rzekomo znalezionym trotylu na wraku prezydenckiego Tupolewa. I na pewno w prawicowym środowisku Sabatowski został zapamiętany.
Pan Andrzej Sabatowski nie posiada żadnego znaczącego dorobku dziennikarskiego, ani fachowego jeśli chodzi o dziedzinę mediów. Ma jednak rozległe dokonania towarzyskie. I nagle takiego człowieka prezydent Andrzej Duda powołuje w skład KRRiT! Czytaj więcej
Ze środowiskiem PiS Sabatowski nie miał nic wspólnego, więc skąd ta nominacja? My też zapytaliśmy w Kancelarii Prezydenta, czy Andrzej Duda uzasadni swoją decyzję. Dostaliśmy odpowiedź, że nie. Bo prezydent z tego rodzaju decyzji nie musi się tłumaczyć.
Zgodnie z przepisami ustawy z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji, Prezydent RP decyzję swą podejmuje samodzielnie, bez konieczności zaciągnięcia opinii czy rekomendacji jakiegokolwiek organu państwowego, czy też jakiegokolwiek innego podmiotu. Z tego względu, Prezydent RP, przed podjęciem aktu kreacyjnego, jakim jest powołanie członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, dokonuje w pełni samodzielnego wyboru kandydata, kierując się przede wszystkim zadaniami, jakie osoba ta będzie zobowiązana wypełniać na swoim stanowisku.
Napisz do autora: tomasz. lawnicki@natemat.pl