Sprawa jest banalna - Dominik Zdort, publicysta "Rzeczpospolitej", przeszedł przez ulicę w niedozwolonym miejscu, więc dostał mandat od policjantki. Na tym jednak się nie skończyło. Żądny zemsty konserwatysta postanowił ukarać policjantkę felietonem, który ocieka seksizmem i komicznym kombatanctwem. Czy teraz będzie mógł bezkarnie łamać przepisy, bo policjanci będą się obawiać zjadliwych tekstów ad personam?
W swoim felietonie, opublikowanym w weekendowym wydaniu "Rzeczpospolitej" Zdort podaje numer legitymacji policjantki, przez co może być łatwo zidentyfikowana przez przełożonych, z ministrem Mariuszem Błaszczakiem włącznie. Oto fragmenty jego felietonu, których nie trzeba jakoś specjalnie komentować – po prostu mówią same za siebie.
Po opisaniu swoich fantazji, Zdort skupia się na wyglądzie innych policjantek.
W radiowozie dwie kolejne paniusie w tym samym stylu, tyle że blondie - błyszcząca pomadka na ustach, wypielęgnowane dłonie, nieskrywany seksapil.
Następnie Zdort dzieli się z czytelnikami "Rzeczpospolitej" swoimi preferencjami seksualnymi zdradzając, że nie pociąga go seks sadomasochistyczny.
Nie należę do klanu s/m, ale domyślam się, że są mężczyźni, których podnieca taka panna w granatowym uniformie, ze skórzanym biczem albo bloczkiem mandatowym.
Następnie Zdort informuje, że zrobił policjantkom zdjęcia i może się nimi podzielić, by każdy zastanowił się "dlaczego tak atrakcyjne kobietki chcą tracić czas na pracę w milicji".
Później Zdort, który postrzega fakt, że dostał mandat za przechodzenie w niedozwolonym miejscu, jak scenę rodem z filmu "Miś", apeluje do partii Prawo i Sprawiedliwość, by nakazało policjantom obejrzenie tego filmu.
Kiedy próbowałem paniusiom w mundurach wyjaśnić, że działają jak milicjant z Barei, reagowały, jakby w życiu nie słyszały o tym filmie. Mam więc prośbę do "dobrej zmiany" - jeżeli chce ostatecznie zdekomunizować Polskę, musi coś z tym zrobić.
Kończy felieton uwagą, że nie domaga się "jakichś strasznych kar dla pani milicjantki".
Natychmiast za mną pojawiła się policjantka. Urocza brunetka, nie powiem. Młoda, kształtna, kolczyki w uszach, włosy związane w zalotny koczek, krótki rękawek koszuli munduru, więc widać było powabne mocno umięśnione ramiona. Te mięśnie i opalone ciało to najpewniej efekt niedawnej kajakowej wyprawy...