Reprezentacja Polski walczy o udział w Mistrzostwach Świata 2018 w Rosji. W weekend na PGE Narodowym pokonaliśmy Duńczyków. Kolejnym rywalem naszej drużyny była Armenia. Rywal teoretycznie słabszy, ale pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. Dopiero w pierwszych minutach drugiej połowy piłka zaczęła trafiać do bramek, niestety obu. Remisowaliśmy do ostatniej minuty. Dopiero wtedy wynik ustalił Robert Lewandowski.
Poradziliśmy sobie z Danią. Teraz przyszedł czas na Armenię. Mecz zaczął się od groźnej akcji Ormian, ale później już tylko Polacy grali agresywnie. Ormianie okopali się na pozycjach defensywnych. Polacy walczyli agresywnie, aby wykorzystać każdą szansę. Szczególnie kapitan reprezentacji Robert Lewandowski, który wielokrotnie już próbował pokonać bramkarza rywali. Gola jednak nie udało się strzelić. Na przerwę zeszliśmy z wynikiem bezbramkowym.
Dwa gole padły natomiast już w pierwszych minutach drugiej połowy. Najpierw samobójczy gol Ormian dał przewagę Polakom. Ale po chwili rywalom udało się przeprowadzić udaną kontrę, wykorzystać błąd polskiej obrony i pokonać Łukasza Fabiańskiego. Od tego momentu wiele nerwowości wkradło się do gry podopiecznych Adama Nawałki. Co dało nieco nadziei Ormianom, którzy znacznie odważniej zaczęli prowadzić grę ofensywną.
Zwycięstwo Polaków dał dopiero gol Roberta Lewandowskiego, który bramkarza Armenii pokonał w ostatniej minucie spotkania!