Najwyraźniej wielu farmaceutów nie wiedziało o decyzji GIF. Małgorzata Halber opisywała, co usłyszała w aptekach. Niektórzy farmaceuci wyjaśniali tylko, że plastrów nie ma, inni mówili, że produkt wycofano. W kolejnej dziennikarka usłyszała, że klucz do szafki ze środkami antykoncepcyjnych ma kierownik, a kierownika oczywiście nie ma. Znalazła się też i taka apteka, która antykoncepcji nie sprzedaje i już. To apteka znajdująca się w pobliżu agencji towarzyskiej.
Wpis dziennikarki szybko wywołał burzę na jej profilu, dlatego też i my zainteresowaliśmy się sprawą. Całe to zamieszanie świadczy o pewnej paranoi, w jakiej znalazł się kraj, bo w ostatnim czasie dzieją się rzeczy trudne do uwierzenia.