Małgorzata Halber na Facebooku opisała swoją wędrówkę od apteki do apteki w poszukiwaniu środków antykoncepcyjnych
Małgorzata Halber na Facebooku opisała swoją wędrówkę od apteki do apteki w poszukiwaniu środków antykoncepcyjnych Fot. Albert Zawada / Agencja Gazeta
Reklama.
W kontekście dyskusji o zakazie aborcji ten wpis dał do myślenia. Wiele osób się zaniepokoiło, bo to nie do uwierzenia, że w środku największego miasta w Polsce nie ma jak kupić środków antykoncepcyjnych.
logo
Fot. Facebook Małgorzaty Halber
Krótko po publikacji tego tekstu Halber usunęła jednak swój wpis z Facebooka. Prawdopodobnie chodziło o plastry antykoncepcyjne Lisvy, które rzeczywiście dziś zostały wycofane z obrotu, tak zdecydował Główny Inspektorat Farmaceutyczny.
Najwyraźniej wielu farmaceutów nie wiedziało o decyzji GIF. Małgorzata Halber opisywała, co usłyszała w aptekach. Niektórzy farmaceuci wyjaśniali tylko, że plastrów nie ma, inni mówili, że produkt wycofano. W kolejnej dziennikarka usłyszała, że klucz do szafki ze środkami antykoncepcyjnych ma kierownik, a kierownika oczywiście nie ma. Znalazła się też i taka apteka, która antykoncepcji nie sprzedaje i już. To apteka znajdująca się w pobliżu agencji towarzyskiej.
logo
Małgorzata Halber odwiedziła 11 aptek, by kupić środki antykoncepcyjne. W żadnej nie było w sprzedaży plastrów antykoncepcyjnych Fot. Jacek Babiel / Agencja Gazeta
Wpis dziennikarki szybko wywołał burzę na jej profilu, dlatego też i my zainteresowaliśmy się sprawą. Całe to zamieszanie świadczy o pewnej paranoi, w jakiej znalazł się kraj, bo w ostatnim czasie dzieją się rzeczy trudne do uwierzenia.
O tym, że PiS ma zakusy, aby zmienić prawo w kwestii antykoncepcji pisaliśmy już parę miesięcy temu. W Sejmie jest też petycja z pomysłem, aby za sprzedaż, produkcję i reklamowanie środków antykoncepcyjnych groziło do 2 lat więzienia.