PiS powołuje komisję weryfikacyjną, która będzie badać przekazywanie budynków w Warszawie w ramach reprywatyzacji. Komisja będzie miała uprawnienia śledcze, ale i wykonawcze - będzie mogła odebrać kamienice nieuczciwym osobom i nakładać wielomilionowe kary za "odzyskanie" nienależnego budynku.
O patologiach związanych z dawaniem atrakcyjnych działek rzekomym potomkom przedwojennych właścicieli, od lat alarmowali działacze miejscy i pisała "Gazeta Wyborcza". Na konferencji PiS projekt zaprezentowali minister Ziobro, wiceminister Jaki i poseł Kaczyński. Nieobecna była premier Beata Szydło.
– Państwo przestanie być teoretyczne, zacznie działać. Nie będzie ulegać cwaniakom – powiedział minister Ziobro. Podkreślił, że komisja weryfikacyjna będzie działać z urzędu, a każda instytucja będzie musiała jej udzielić niezbędnej pomocy.
Interaktywną mapę reprywatyzacji opublikowało niedawno stowarzyszenie Miasto Jest Nasze - korzystało z ogólnodostępnych danych KRS i prasowych ("Gazety Wyborczej", TVN i innych mediów).
Dzika reprywatyzacja wiąże się z wieloma ludzkimi dramatami. Lokatorzy, którzy odbudowywali Warszawę z powojennych gruzów, byli wyrzucani z mieszkań, w których żyli nawet ponad 50 lat. Od decyzji komisji weryfikacyjnej będzie można złożyć odwołanie do sądu administracyjnego.
Pomysł PiS-u ostrożnie pochwaliła Paulina Piechna-Więckiewicz, radna warszawska z Inicjatywy Polska i prawniczka. Wyraziła wątpliwość, czy mimo szczytnego celu, wszystkie rozwiązania zaproponowane przez PiS są zgodne z Konstytucją.
Internauci już pytają, czy PiS podejmie równie stanowczą walkę z patologiami związanymi z przekazywaniem budynków i gruntów biskupom Kościoła rzymskokatolickiego w ramach Komisji Majątkowej.
Minister Ziobro przypomniał, że z dziką reprywatyzacją w Warszawie związane jest zabójstwo Jolanty Brzeskiej, wieloletniej aktywistki lokatorskiej. Jej spalone ciało zostało znalezione w 2011 roku w Lesie Kabackim. W sierpniu 2016 roku Ziobro wznowił śledztwo w tej sprawie.
Głos na Twitterze zabrała też Hanna Gronkiewicz-Waltz, która już drugą kadencję jest prezydentem Warszawy z ramienia Platformy Obywatelskiej.
Jarosław Kaczyński odmówił odpowiedzi na pytanie dziennikarza prywatnej stacji, który przy okazji konferencji prasowej zapytał o podanie ręki Donaldowi Tuskowi. Odniósł się jednak lakonicznie do pytania pracownika TVP na temat rezygnacji rządu z zakupu francuskich śmigłowców.
Poseł Kaczyński odpowiedział też na pytanie pracownika "Gazety Polskiej", który był ciekaw komentarza posła na temat podsłuchanej rozmowy Tuska i Pawlaka ws. katastrofy smoleńskiej. Wyraził zainteresowanie pełnym wyjaśnieniem sprawy smoleńskiej.