Prokuratura podjęła decyzję o ekshumacjach ciał 96 osób, które zginęły w katastrofie Tu-154M pod Smoleńskiem. Przeciwni temu są jednak niektórzy bliscy ofiar, m.in. Maciej Komorowski i Izabella Sariusz-Skąpska. Oboje nie mają wątpliwości, że za bulwersującą decyzją stoją względy polityczne.
Gośćmi programu "Kropka nad i" byli Izabella Sariusz-Skąpska i Maciej Komorowski. Oboje wyrażali swój sprzeciw wobec pomysłu przeprowadzenia ekshumacji wszystkich ofiar katastrofy smoleńskiej. – Nie mówię w tej chwili o bracie, który wykopuje brata, tylko o przywódcy jednej partii, który robi gest, którego ja nie rozumiem. To jest naruszenie elementarnego tabu cywilizacji zachodniego człowieka – podkreślała w wywiadzie Izabella Sariusz Skąpska.
Przeciwny jest także syn Stanisława Komorowskiego – Zgłaszam mój sprzeciw, mój Macieja Komorowskiego, przeciwko wyjmowaniu mojego taty z grobu. Mam już za sobą ten etap, już pożegnałem się z nim i nie muszę do tego wracać – mówił Komorowski. Oboje nie wierzą w to, by ekshumacje przyniosły jakąś nową odpowiedź w sprawie katastrofy. – Zarzucono mi, że nie chcę się dowiedzieć prawdy. To jest czysta manipulacja – twierdzi.
– Opieram się na faktach, które przedstawiła polska komisja, nie mam żadnych podstaw, żeby nie wierzyć tej komisji – dodaje Maciej Komorowski. Jeszcze dalej poszła Sariusz-Skąpska – Po co ekshumacje, jeśli było dziewięć? W dziewięciu trumnach nie znaleziono ani śladów trotylu, ani jakichś przedziwnych substancji mniej lub bardziej wymyślnych. Widocznie w dziesiątej już się znajdzie. Albo w jedenastej, albo w trzydziestej siódmej – mówiła, nie potrafiąc ukryć ironii.
Przypomnijmy, iż rząd PiS chce rozkopać groby wszystkich ofiar katastrofy smoleńskiej. Oficjalna argumentacja jest tak, że prokuratura będzie poszukiwała dowodów na to, że jednak na pokładzie samolotu doszło do zamachu, a podczas prac przeprowadzanych 6 lat temu dopuszczono się licznych zaniedbań, które teraz mają zostać naprawione.