
Przez ponad 10 lat Trójka była dla mnie drugim domem, a ludzie w Trójce - rodziną. Dziś z boku obserwuję to, co dzieje się przy Myśliwieckiej. To, co stało się w ostatnich dniach, jest niezmiernie smutne. Z anteny zniknęły dwie wspaniałe dziennikarki. Nie dano im szansy pożegnać się ze słuchaczami. Miało być o tym cicho. Miało być? No to właśnie dlatego nie można o tym milczeć.
Głosy Małgorzaty Spór i Anny Zaleśnej-Sewery są słuchaczom Trójki doskonale znane. Obie przygotowywały i przedstawiały na antenie serwisy informacyjne. Robiły to za SLD, za "pierwszego" PiS-u, za Platformy, za "drugiego" PiS-u... Zawsze profesjonalnie, zawsze rzetelnie, zawsze z należytą starannością i zawsze bezstronnie.
Pytam Magdę Jethon, co czuje, gdy widzi, jak demontowane jest radio, które przez lata tworzyła. – Jest mi strasznie przykro i smutno – wyznaje. – Ja i moi współpracownicy staraliśmy się budować i ulepszać, a antenę powierzać najlepszym. Dziś widzę, jak krok po kroku dyrekcja burzy Trójkę odsuwając lub zmuszając do odejścia tych najlepszych – ubolewa była dyrektorka Trójki, która musiała odejść z redakcji z początkiem roku.
Dziś Trójką rządzą amatorzy, którzy jej nie rozumieją. Oni Trójki po prostu nie kochają. Prawdopodobnie nigdy jej nie słuchali i mają słuchaczy w poważaniu. Ślepo i bezrefleksyjnie wykonują polecenia "biura politycznego". Czegoś takiego jeszcze w Trójce nie było.
W sensownie zarządzanym radiu takie dziennikarki, jak Małgosia i Anka dostają nagrody lub/i podwyżki. Ale to w SENSOWNIE zarządzanym radiu.
A pracownicy? Jeden z nich wpadł na pomysł akcji #kogoniesłychać, wielu się dołączyło. W mediach społecznościowych zaroiło się od czarno-białych zdjęć obecnych i byłych dziennikarzy Trójki oraz słuchaczy. Wszystko po to, by pokazać, jak trudno się pogodzić z tym, że Gosi i Ani już nie słychać.
Zarząd Polskiego Radia zapewnia, że dołoży wszelkich starań, by dbać o dobre imię mediów publicznych. Zarówno w obszarze jakości tworzonych programów, standardów dziennikarskich, jak i w sferze zachowania własnych pracowników i współpracowników w przestrzeni publicznej.
Nie wiem, czy ta zasada sprawdza się w każdej firmie, ale w Programie III Polskiego Radia na pewno tak jest: żeby dobrze zarządzać Trójką, trzeba Trójkę rozumieć i lubić. Dyrektorzy Trójki prawie zawsze wywodzili się spośród dziennikarzy Trójki. Programem kierowali przed laty choćby Grzegorz Miecugow, Piotr Kaczkowski, Michał Olszański, czy Krzysztof Skowroński. Wielkie radiowe nazwiska. Jednym poszło lepiej, innym gorzej, ale wszyscy oni zanim zostali dyrektorami, poznali Trójkę od podszewki jako pracownicy. Magda Jethon i Krzysztof Skowroński z pewnością mają inne poglądy na świat. Ale ona nie miała problemów, by kontynuować to, co dobrego pozostawił po sobie Krzysztof Skowroński. Bo znała Trójkę i dobro anteny było najważniejsze.
Napisz do autora: tomasz.lawnicki@natemat.pl
