Był wykład o sumieniu, o etyce i było straszenie sądem. W studiu TVN24 odbyła się przedziwna dyskusja Andrzeja Morozowskiego z Kają Godek i Wandą Nowicką. Panie zostały zaproszone do rozmowy po reportażu o parze, która przerwała milczenie, aby opowiedzieć, jak to jest musieć urodzić dziecko, choć od początku wiadomo, że tuż po porodzie czeka je śmierć w cierpieniach. Na Kai Godek ta historia nie zrobiła jednak wrażenia. Skupiła się na krytyce... dziennikarzy.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
– Gdzie jest państwa sumienie? Robicie proaborcyjną agitkę – grzmiała działaczka na rzecz delegalizacji aborcji. Morozowski parokrotnie dopytywał ją, czy to co zobaczyła, nie poruszyło jej. Godek odpowiadała wykładem o etyce dziennikarskiej.
Bohaterowie reportażu (Anna Dryjańska pisze o nim tutaj) woleli być anonimowi, bo mają prawo obawiać się demonstracji przeciwników aborcji przed swoim domem. Ale Kaja Godek i na to miała odpowiedź. – Jak dotąd nie organizowaliśmy manifestacji pod domami tylko pod szpitalami albo pod instytucjami państwowymi – argumentowała.
Dyskusja była na tyle ostra, że i Godek zagroziła procesem Morozowskiemu (za słowa "czy po raz pierwszy spotkała się pani z ludźmi, których być może pani skrzywdziła?"), i Morozowski Godek (za zarzuty o złamaniu zasad etyki dziennikarskiej), i także Nowicka Godek (za słowa o tym, że jej działalność finansują producenci sprzętu do aborcji i kliniki in vitro). A widzowie, którzy ten program oglądali, szybko reagowali na Twitterze.
Warto przytoczyć jeszcze jedną opinię Kai Godek. Jej zdaniem Czarny Protest nie został zorganizowany przez... kobiety. – Jeśli nie przez kobiety, to przez kogo? – dopytywał dziennikarz TVN24. – Przez skrajnie lewicowe organizacje, które chcą wywołać niepokoje społeczne – brzmiała odpowiedź.
Pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Stop aborcji" w 2013 i 2015 r.
Brzydzę się tym, co państwo zrobili. Gdzie jest wasza etyka dziennikarska? Jak widzi się człowieka w trudnej sytuacji, to się nie kręci takiego reportażu z puentą, że trzeba było zamordować dziecko. Ci ludzie w reportażu nawet nie pokazali twarzy.