Millenialsi uczą się historii innych krajów z filmów. I bardzo dobrze. Bo takich, które z wyczuciem pokazują trudne momenty w dziejach Europy, Bliskiego Wschodu czy Azji jest całkiem sporo. A dobry film wojenny to nie tylko ociekająca krwią masakra. Liczy się tło, kontekst, uważne podejście do często złożonego tematu i przede wszystkim dająca do myślenia historia ludzi wciągniętych w zawirowania historii.
Jeśli uczyć się od kogoś, jak przepracować wojnę, to z pewnością od Danisa Tanovicia. Jego "Ziemia niczyja” świetnie pokazuje, że wojna to okrutna farsa, z której szaleńcy się śmieją, a nad którą zdrowi powinni płakać. Bowiem nim doszło do rozpadu Jugosławii po drugiej wojnie światowej, w trwającym cztery lata konflikcie musiało zginąć ponad 100 tysięcy Serbów, Bośniaków i Chorwatów, nieprzeliczone rzesze kobiet zostać zgwałcone, a dzieci osierocone.
Jednak film Tanovicia podchodzi do tematu od trochę innej, bardziej ludzkiej strony. Mamy garstkę bohaterów z obu stron konfliktu, którzy są już zmęczeni walką o wąski pas "ziemi niczyjej” i wreszcie dociera do nich bezsens i absurdalność całej sytuacji. Kiedy trafiają do jednego okopu i trzymają się na muszce, chwilami trudno im powstrzymać się od bardziej normalnych, ludzkich odruchów.
"KUKUŁKA" (2002)
Jeśli o II wojnie światowej można kręcić komedie, to jest nią słodko-gorzki film Aleksandra Rogożkina. Jest rok 1944, wojna zbliża się powoli ku końcowi. Gdzieś na dalekiej północy, w rozpadającej się chacie mieszka samotna Laponka Anni. Pewnego dnia do jej samotni niezaleznie od siebie trafiają skazany na śmierć za tchórzostwo fiński snajper Veiko oraz skompromitowany oficer Armii Czerwonej, Ivan. Na dodatek żadne z tej trójki nie mówi w języku pozostałych...
"ŻYĆ!" (1994)
Li Gong, gwiazda "Wyznań gejszy” i "Zawieście czerwone latarnie” tym razem wchodzi w rolę nie rozpieszczanej przez życie żony nałogowego hazardzisty. Mimo błagań i napomnień jej mąż przegrywa w końcu cały majątek i rodzina trafia na bruk. Wkrótce jednak przychodzi wojna domowa i władzę przejmują komuniści. Ubóstwo rodziny staje się cnotą, którą w zawirowaniach historii małżeństwu udaje się wykorzystać. "Żyć!” to doskonały film o zwykłym życiu w czasach największych przemian ustrojowych Chińskiej Republiki Ludowej.
"GALLIPOLI" (1981)
Jeden z najważniejszych australijskich filmów wojennych Petera Weira ("Truman show”) z młodym Melem Gibsonem w roli głównej. Historia dwóch biegaczy, którzy zaprzyjaźniają się podczas wyścigu, a potem wspólnie postanawiają zaciągnąć się na front trwającej właśnie w Europie I wojny światowej. Młodym mężczyznom w końcu udaje się dotrzeć do Gallipoli. Jeszcze nie wiedzą, że rozegra się tam wyjątkowo krwawa operacja desantowa, z której państwa ententy nie będą mogły być dumne.
"GROBOWIEC ŚWIETLIKÓW" (1988)
Wstrząsający film animowany o drugiej wojnie światowej oczami dwójki japońskich dzieci doczekał się polskiej premiery dopiero w 2014 roku. A jednak warto było czekać. Rodzeństwo z dnia na dzień zostaje pozbawione dachu nad głową i rodziców. Podczas kolejnych bombardowań ukrywa się w bunkrze, a potem w zapomnianym wejściu do kopalni. Ale to dopiero początek walki o życie, bo wkrótce daje o sobie znać wróg zabijający o wiele skuteczniej - niemożliwy do zaspokojenia głód.
"WALC Z BASZIREM" (2008)
Obsypany nagrodami "Walc z Baszirem” to kolejna interesująca animowana wariacja na temat wojny. Jest rok 1982, armia izraelska przeprowadza atak na Liban. W obozach dla uchodźców Satira i Szabla pod Bejrutem libańska milicja zaczyna mordować Palestyńczyków. Rzezi spokojnie przyglądają się izraelscy żołnierze, a wśród nich główny bohater filmu i zarazem jego reżyser, Ari Folman.
"GŁÓD" (2008)
Znajdujemy się w niespokojnej Irlandii Północnej przełomu lat 70. i 80. Atmosfera między katolikami i protestantami jest tak gęsta, że nikt już nie pamięta, że są oni członkami tego samego narodu. Konflikt zaognia jeszcze to, że osadzeni w więzieniach członkowie IRA są traktowani jak zwykli kryminaliści, a nie więźniowie polityczni. Dochodzi do buntów i wreszcie strajku głodowego w wykonaniu głównego bohatera, Sandema. Człowieka, który w imię idei – w tym przypadku zjednoczenia Irlandii – jest gotowy zagłodzić się na śmierć.
"MANDARYNKI" (2013)
Świetny film, którego tłem jest wojna w Abchazji, pragnącej odłączyć się od Gruzji przy wsparciu Rosji i Czeczenii. Gruziński reżyser Zaza Urushadze zabiera nas do wyludnionej wioski gdzieś na końcu świata, zamieszkiwanej przed 1992 rokiem przez imigrantów z Estonii. Teraz został tam już tylko Margus, plantator mandarynek, i stolarz Ivo, który wykonuje dla niego skrzynki na owoce. Mimo szalejącej dookoła wojny, mężczyźni szykują się do zbiorów. Wbrew własnemu życzeniu, zostają wciągnięci do konfliktu, kiedy po strzelaninie pod domem Iva przyjmują do siebie rannych – Gruzina i najemnika z Czeczenii.