To jest specyficzny region. PiS zawsze tu wygrywał i pewnie wygra nie raz. Dobry materiał, by sprawdzić, jak ludzie odbierają pierwszy rok nowej władzy. Łomżę odwiedziła ostatnio premier Szydło, tu zresztą ogłosiła największe sukcesy swojego rządu. Punkt po punkcie. Podkreślając, że wreszcie po raz pierwszy od wielu lat polski rząd zajął się sprawami ludzi. Co na to mieszkańcy Łomży? Z góry zakładam, że są mocno zadowoleni.
Od razu trafiam jednak na lokalną burzę, którą wywołała Szydło. Przywiozła bowiem do Łomży coś, na co mieszkańcy czekali od lat – umowę na realizację Drogi S61 Via Baltica. Drogi, która tutaj jest niemal kwestią życia i śmierci. Być albo nie być rozwoju gospodarczego. Najważniejszą kwestią dla 60-tysięcznego miasta i całego regionu. PiS jeszcze w kampanii wyborczej mówił, że jest to sprawa priorytetowa.
I nagle premier przyjeżdża i mówi wprost, że przyjechała, by rozliczyć się z obietnic. – Z satysfakcją prezentujemy umowę na realizację drogi, o której marzyliście, a która jest drodze i regionowi potrzebna. To namacalny i konkretny dowód na realizację programu PiS – usłyszeli mieszkańcy Łomży.
I umowa, i nie umowa
I tutaj pojawił się zgrzyt. – Jeden z dziennikarzy miał świetny obiektyw i wykonał bardzo dobre zdjęcia. Gdy zrobili zbliżenie dokumentów okazało się, że to nie do końca była umowa – słyszę od jednego z nich.
Na lokalnych portalach zaraz się zagotowało, radni PO natychmiast zwołali konferencję prasową.
– Trzeba sobie powiedzieć prawdę w oczy. Pierwszy z tych dokumentów to dokument w sprawie uzgodnienia realizacji inwestycji. Wynika z niego, że jest chęć do przeprowadzenia przetargów i rozpoczęcia tej procedury w czwartym kwartale 2016 roku. A drugi jest skierowaniem do realizacji, ale niestety żadnego z łomżyńskich odcinków Via Baltiki – wytykali radni PO.
Bo nie tego część mieszkańców oczekiwała. Tej drogi chcą już, natychmiast. Czekali na konkrety. – Nikt PiS chwały nie odbiera. Jeśli wybudują drogę, będzie to ich wielki sukces. Trzymamy kciuki – mówił jeden z radnych PO. Sprawa jest tak ważna, że jeśli PiS naprawdę tę obietnicę zrealizuje, łomżyński matecznik stanie się jeszcze potężniejszy. Bo póki co, z innymi obietnicami różnie bywa nawet tutaj.
Czarny protest? 20 kobiet, 2 panów
– Zacznijmy od tego, że większość mieszkańców Łomży jest za PiS-em. To bez dwóch zdań. Wyjdzie pani na ulicę i każdy powie, że jest świetnie. Od razu, na starcie – mówi Piotr, jedna z nielicznych osób, która zgadza się na rozmowę. On uważa, że część osób uważa inaczej, ale boi się mówić otwarcie, co myśli. Na przykład, gdy w całej Polsce kobiety protestowały, na ulicach Łomży też był protest. – A jakże. Dwadzieścia kilka kobiet, w tym dwóch panów. Głównie przyjezdni. Jak KOD protestował, było podobnie, nawet te same twarze się pojawiły. Nasi nie mieliby potem życia – mówi.
– Ale jesteście zadowoleni z tego roku? – pytam. W końcu, oprócz Via Baltiki, premier Szydło wymieniła całą listę sukcesów: programy "Rodzina 500+" i "Mieszkanie plus", spadek bezrobocia, darmowe leki dla seniorów powyżej 75 roku życia i podniesienie minimalnej płacy. – Jest sukces oficjalny i mniej oficjalny – pada dyplomatyczna odpowiedź.
Ludzie zarabiają minimum
Z 500+ cieszą się wszyscy. Tu słychać, że byt wielu się poprawił. – U nas większość ludzi żyje na minimalnej pensji. Proszę pani, jak ktoś zarabia 1500-2000 zł na rękę to jest pan! W całej Polsce Biedronki czy Lidle szukają pracowników, a u nas nie, bo tam ludzie zarabiają najlepiej – słyszę.
– Premier jednak obiecała podwyżki pensji minimalnej....
– Tak, od stycznia. Myślę, że ludzie w Łomży na pewno będą szczęśliwi.
Bezrobocie? Spadło – ogłosił PiS. W Łomży jakby też, choć ludzie mówią tu, że wszystko zależy od sezonu. Jak jest lato, to jest niższe, gorzej gdy robi się zimno. Oto najnowsze statystyki Urzędu Pracy w Łomży:
Prezydent miasta z kolei tak mówił kilka dni temu:
U nas to ceny komercyjne
W przypadku "Mieszkania plus" entuzjazm dużo mniejszy. – Brzmi pięknie, tańsze mieszkania na wynajem. Ale nie na realia Łomży. To, co proponuje rząd, to dla nas są ceny komercyjne – mówi Piotr. Podaje przykład 45-metrowego mieszkania. Cena za metr 20 zł. – To wychodzi 900 zł za wynajem. U nas to są normalne ceny, wszędzie można znaleźć takie ogłoszenia. Wynajęcie takiego mieszkania to mniej więcej 500 zł plus czynsz 450 i wychodzi na to samo. W Łomży brakuje mieszkań, ale tańszych. Za około 400-450 zł – mówi.
Szkoły? reforma edukacji? – U nas jest tylko jedno gimnazjum, które może mieć problem. Dla reszty nie jest to tak ważna kwestia – słyszę. Pytam o protesty nauczycieli, rodziców. Czy są zadowoleni z tego, co proponuje rząd? – Proszę pani, tu jest taki marazm, że ciężko kogokolwiek na ulicę wyciągnąć. Raz KOD organizował debatę o edukacji, ale nie powiem, żeby cieszyła się zainteresowaniem – przyznaje pan Bogdan, jeden z przedsiębiorców.
Prezes PiS ich dyscyplinował
Generalnie PiS jest w Łomży bardzo silny i nawet w parlamencie jest dwóch łomżyńskich posłów – Bernadeta Krynicka i Lech Kołakowski. Swego czasu doszło tu nawet do wewnętrznych starć między zwolennikami obojga, co skończyło się interwencją samego prezesa Kaczyńskiego. Poszło o park im. Jana Pawła II, który przed Światowymi Dniami Młodzieży postanowił, za ogromne pieniądze, stworzyć prezydent Łomży. Część radnych mocno mu się wtedy postawiła. – Prezes PiS ich dyscyplinował. Mówił, że to niedopuszczalne, żeby radni PiS występowali przeciwko prezydentowi z PiS – mówi nam jeden z lokalnych działaczy.
Prezydent z kolei jest młody. Mariusz Chrzanowski ma 32 lata. Kilka miesięcy temu w lokalnych mediach głośno było z powodu tzw. afery sms-owej z jego udziałem. Sprawą zajęła się prokuratura, a mediach zaczęły pisać, że prezydent załatwia pracę po znajomości.
– Z powodu tej afery mam wątpliwości, czy gdyby wybory odbyły się dziś, ludzie głosowaliby na PiS – mówi Piotr. Ale zaznacza, że tylko w wyborach lokalnych: – Bo w skali kraju w Łomży mają stały, silny elektorat.
Jako miasto borykamy się z dużym bezrobociem, jest to bezrobocie wynoszące ponad 12 proc. Borykamy się także z innymi problemami, chodzi w głównej mierze o odpływ młodych mieszkańców Łomży, najczęściej do Warszawy. Potencjał miasta jest przez to słabszy, zmniejszają się szanse na rozwój gospodarczy.Czytaj więcej
Poranny.pl
fragment artykułu
Treść sms-ów otrzymywanych od prezydenta Łomży Mariusza Chrzanowskiego ujawnił były goniec w ratuszu - Adam W. Okazuje się, że włodarz niejako załatwił mu tę pracę. Adam W. od lat był znajomym prezydenta. Jednak znajomość przerodziła się we wrogość, gdy pracodawca nie zgodził się na stawiane przez gońca warunki. Poszło m.in. o zwrot pieniędzy za paliwo do auta, którym rozwoził korespondencję, czy zapewnienie posiłków regeneracyjnych i odzieży roboczej. Czytaj więcej