Rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej otrzymały już odszkodowania, ale część rodzin oczekuje kolejnych, milionowych wypłat. Beata Gosiewska, jak podaje OKO.press, żąda od państwa 5 mln zł rekompensaty za śmierć męża. – To niespotykana na całym świecie bezczelność – mówi naTemat Paweł Deresz, który sprawę odszkodowań uważa za zamkniętą.
Paweł Deresz łączy fakt wypłaty odszkodowań z tym, że kolejna fala wypłat ruszyła właśnie po objęciu rządów przez Prawo i Sprawiedliwość. – Chcą te pieniądze nie tylko wyrwać, ale wręcz zagrabić. Przecież to są wszystko państwowe pieniądze, nasze pieniądze – mówi mąż zmarłej w Smoleńsku Jolanty Szymanek-Deresz.
– Chciałabym, żeby polskie państwo tak funkcjonowało, aby do tej katastrofy nie doszło i żebym nie musiała walczyć przez wiele lat o prawdę i zgodnie z prawem przysługujące nam zabezpieczenia i odszkodowania – powiedziała Superstacji europosłanka PiS.
– Mnie nawet do głowy nie przychodzi myśl, aby wystąpić z żądaniem jakiegokolwiek kolejnego odszkodowania – mówi.
Odszkodowania za katastrofę smoleńską zostały już wypłacone, dlatego Paweł Deresz nie zamierza ubiegać się o kolejne pieniądze. – Dostaliśmy od państwa godne odszkodowanie. A jeśli ofiary katastrofy były ubezpieczone, do tego dochodziło jeszcze odszkodowanie od ubezpieczyciela. Żądanie, a właściwie wyłudzanie od państwa pieniędzy jest jest niespotykaną na całym świecie bezczelnością – ocenia w rozmowie z naTemat.
Eurodeputowana PiS odnosi się także do zarzutów, że ubiega się o pieniądze, jako dobrze zarabiający polityk w PE: – Jaki to ma związek z zadośćuczynieniem za poniesione krzywdy niematerialne, czy moralne? Nie powinno to mieć żadnego związku zgodnie z prawem. Te artykuły mają na celu tylko szkalowanie mnie i moich dzieci, budzenie nienawiści do nas, zazdrości – powiedziała Superstacji. Zaznaczyła, że kwoty, o których mowa we wniosku są kwotami brutto i zostały wyliczone przez jej adwokata.
– Ministerstwo Obrony Narodowej, uprzedzając decyzje sądu, przyznaje pieniądze. Zawierają umowy z tymi ludźmi, aby nie dochodziło do procesów sądowych – mówi Deresz. Wszystko to dzieje w ciągu ostatnich tygodni.
Na liście występujących o odszkodowania jest ponad 30 osób. Jak mówi Paweł Deresz, wiele osób już je otrzymało. OKO.press donosiło, że Zuzanna Kurtyka domaga się od MON 1 mln zł, a jej syn o 450 tys. zł. Natomiast Magdalena Merta żąda 2 mln zł.
Jestem wielce oburzony. Wprawdzie wiem o tym, że ludzie związani z Prawem i Sprawiedliwością są niezwykle pazerni, ale nie myślałem, że aż do tego stopnia. Myślałem, że na "misiewiczach" się skończy, a teraz się okazuje, że mamy kolejne stadium "miskiewiczów". To "Gosiewscy".