Jest w trybunale od grudnia ubiegłego roku, została wybrana głosami PiS i od początku zgłasza zdania odrębne do wyroków TK. "Sędzia Przyłębska zachowuje się jak delegat PiS w TK, wbrew konstytucji" – podsumował ją niedawno Leszek Balcerowicz. To ona ma zastąpić prezesa Andrzeja Rzeplińskiego.
Ma najdłuższy staż pracy w sądownictwie i to miało zadecydować o tym, że do czasu wyboru nowego prezesa Trybunału Konstytucyjnego w grudniu, Julia Przyłębska będzie kierować pracami Trybunału. Tak ustalili dziennikarze PAP porównując projekt ustawy ze stażem sędziów.
Do tej pory Julia Przyłębska zasłynęła głównie zdaniem odrębnym do wyroków TK. "Trybunał naruszył zasadę równowagi władz. Powinien był orzekać w składzie 15 sędziów i działać według zapisów nowelizacji". Albo: "Konstytucja nie przyznaje sędziom TK kompetencji do stanowienia własnych procedur postępowania przed Trybunałem" – to jej opinie.
"Kurczę, nic nie robić, brać forsę"
Ostatnio miała też odrębne zdanie w kwestii kierowców, gdy TK uznał za niekonstytucyjne odbieranie prawa jazdy, "kiedy kierujący autem przekroczył prędkość o więcej niż 50 km/h w terenie zabudowanym, bez możliwości uwzględnienia np. stanu wyższej konieczności usprawiedliwiającego kierowcę". Tak, niektórzy uznają, że naraża się na śmieszność.
W czerwcu, niedługo przed śmiercią, Janina Paradowskamówiła o niej w radiu TOK FM: "Pani sędzia Przyłębska przychodzi na obrady, w ogóle nie uzasadnia zdania odrębnego, tylko mówi, że jej się procedura nie podoba. Kurczę, nic nie robić, brać forsę, mieć jeszcze emerytalne uprawnienia – to jest super!".
Przerwała milczenie
Niedawno Julia Przyłębska udzieliła wywiadu tygodnikowi "wSieci", w którym stwierdziła czarno na białym, co myśli o prezesie Rzeplińskim i jego zastępcy. "Przy całym hałasie o to, że parlament łamie prawo i depcze demokrację, sytuacja jest odwrotna: to trybunał łamie konstytucję, to TK niszczy swój autorytet” – powiedziała.
To był głośny wywiad, prawica sprzedała go pod hasłem, że sędzia Julia Przyłębska właśnie przerywa milczenie.
Stanęła przeciwko ZUS
Kim jest Julia Przyłębska? Staż w sądownictwie faktycznie ma długi. Pochodzi z Poznania, tam pracowała w Sądzie Rejonowym i Okręgowym, m.in. w Wydziale Ubezpieczeń Społecznych Sądu. W 2010 roku orzekała w głośnej sprawie Fryzjera, od którego ZUS żądał ponad 30 tys. za składki, które on opłacał i miał na to dowody. Przyłębska stanęła po jego stronie.
Przez niemal 10 lat, do 2007 roku, miała jednak przerwę w sądownictwie. Przeszła do dyplomacji, pracowała w polskiej ambasadzie w Berlinie. Ambasadorem był wtedy, m.in., Andrzej Byrt, również pochodzący Poznania – dyplomata, który był też m.in. podsekretarzem stanu w MSZ za czasów Leszka Millera, zasiadał w radzie Fundacji Amicus Europae Aleksandra Kwaśniewskiego i jeszcze w lipcu tego roku był ambasadorem Polski we Francji i Monako, ale, wraz z "dobrą zmianą"m został odwołany.
"Żona w Trybunale, mąż ambasadorem"
Na placówce w Berlinie był też w latach 1996-2001 mąż sędzi, prof. Andrzej Przyłębski – działacz Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Lecha Kaczyńskiego w Poznaniu, fundatora nagrody Medal Przemysła II, którą otrzymał i Jarosław Kaczyński, i Antoni Macierewicz. Od marca tego roku prof. Przyłębski jest nowym ambasadorem RP w Niemczech. "Żona w Trybunale, mąż ambasadorem?" – pisano wtedy.
Cztery lata temu, prof. Przyłębski podpisał się pod oświadczeniem Akademickiego Klubu Obywatelskiego w obronie Cezarego Gmyza, który został zwolniony z pracy w "Rzeczpospolitej".
Tym bardziej dziwne w tym kontekście mogą wydawać się doniesienia Cezarego Gmyza z maja tego roku, którymi podzielił się na łamach tygodnika "Do Rzeczy". Zarzucając prof. Przyłębskiemu agenturalną przeszłość, czemu prof. zaprzeczył.
"Atakuje szefa niemieckiego trybunału"
Dziś ambasador Przyłębski dzielnie broni wizerunku Polski w Niemczech. "Gazeta Wyborcza" napisała wczoraj, że atakuje szefa federalnego Trybunału Konstytucyjnego.
Zadowolony jest też Klub Gazety Polskiej w Berlinie. Niedawno chwalił się, że państwo Przyłębscy zaszczycili swoją obecnością ich Niedzielny Klub Dyskusyjny, w którym debatowano na temat "Polska w obliczu kryzysu Cywilizacji Zachodu”.
"Z największym niepokojem obserwujemy bezwzględną nagonkę na dziennikarza "Rzeczypospolitej" - Cezarego Gmyza. Szczególnie bulwersująca, wręcz skandaliczna, jest decyzja o dyscyplinarnym zwolnieniu dziennikarza, który przed publikacją materiału miał zgodę redaktora naczelnego, a redaktor naczelny spotykał się w tej sprawie z samym prokuratorem generalnym. (...) Również jego ostatnia publikacja o śladach materiałów wybuchowych we wraku smoleńskiego Tupolewa, oparta na informacjach pochodzących z kilku niezależnych źródeł, zasługuje na rzetelną ocenę. Przeciwko faktom zawartym w tym artykule nie przytoczono żadnych merytorycznych dowodów".Czytaj więcej
"z Gazety Wyborczej"
"To nieodpowiedzialna krytyka działań naszego państwa”, „mieszanie się do?egzekwowania i?tworzenia prawa, które pozostaje w?gestii suwerennego narodu oraz wybranego przezeń parlamentu”, „absurd” – takich określeń używa prof. Andrzej Przyłębski, od niecałych dwóch miesięcy ambasador RP w Niemczech, w stosunku do prof. Andreasa Vosskuhle, prezesa Federalnego Trybunału Konstytucyjnego".Czytaj więcej