Jest śledztwo ws. Bartłomieja Misiewicza.
Jest śledztwo ws. Bartłomieja Misiewicza. Fot. Franciszek Mazur / AG

Bartłomiej Sebastian Misiewicz ma poważne problemy. Właśnie zajęła się nim prokuratura. Chodzi o próbę przekupstwa radnych PO z Bełchatowa, którą opisał "Newsweek". Zawiadomienie złożyło dwóch posłów PO. Dotychczas toczyło się postępowanie sprawdzające, teraz wszczęto śledztwo.

REKLAMA
"Złoty chłopiec" Antoniego Macierewicza ma poważne problemy, przed którymi nie uratuje go minister obrony. Prokuratura w Piotrkowie Trybunalskim wszczęła śledztwo w sprawie próby przekupstwa radnych PO, którego miał dopuścić się Bartłomiej Misiewicz – podaje RMF FM.
Sprawę opisał Michał Krzymowski w tygodniku "Newsweek Polska". Po publikacji tekstu Misiewicz został zawieszony w obowiązkach w MON, zapowiedział też pozew przeciw autorowi tekstu. Ale na razie to on będzie musiał się tłumaczyć, bo prokuratura uznała, że zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, złożone przez dwóch posłów PO, zasługuje na śledztwo.
Prokuratorzy będą badać, czy Misiewicz dopuścił się próby przekupstwa, za co może grozić nawet osiem lat więzienie. Pod znakiem zapytania stoi polityczny wymiar sprawy, bo od ponad pół roku prokuratura znowu podlega politykowi. Śledztwo może więc być albo elementem wewnętrznych rozgrywek w obozie PiS, albo próbą przekonania opinii publicznej, że Prawo i Sprawiedliwość walczy z patologiami nawet w swojej partii.
źródło: RMF FM

Napisz do autora: kamil.sikora@natemat.pl