
Radek Piekarz to znany doradca podatkowy i ekspert Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego. Celuje ambitnie. Nie interesuje go 8 tysięcy, które obiecywał prezydent Andrzej Duda, a obietnicy tej nie spełnił. Chce prawie 11 tys. złotych odliczenia, bo tyle według orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego należy się małżeństwu. Jak to zrobi?
Dlaczego jest pewny swego? Przypomnijmy, że w pażdzierniku 2015 roku Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że utrzymywanie niskiej kwoty wolnej od podatku (obecnie 3091 zł) jest niezgodne z konstytucją. Zanim dochody Kowalskich zostaną opodatkowane, państwo powinno im pozostawić pieniądze gwarantujące minimum egzystencji.
Ustawodawca kształtując skalę podatkową powinien chronić poziom życia ludzi, tak aby zapobiegać popadaniu ich w stan ubóstwa. Kwota zmniejszająca podatek ma bowiem umożliwić ustalenie podatku dochodowego od osób fizycznych w taki sposób, że jednostce zostanie pozostawiona określona wysokość dochodu do swobodnej dyspozycji, niezbędnego do zaspokojenia jej podstawowych potrzeb. Ustawodawca, indywidualizując obowiązek podatkowy, musi brać pod uwagę zapewnienie człowiekowi minimum egzystencji. Ma to oparcie w podmiotowości człowieka wynikającej z jego godności.
Singiel – 6549,12 zł
Małżeństwo – 10963,56 zł
Małżeństwo z dzieckiem do lat 6 – 15861,72 zł
Małżeństwo z dwójką dzieci – 22261,92 zł
Dane Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych, GUS
Jak widać prezydent ze swoją obietnicą nie wypada zbyt atrakcyjnie. Co więcej, według prawników szykuje się niezłe zamieszanie. – Przewiduję, że urzędy skarbowe będą twierdzić, że kwota wolna musi pozostać po staremu. Jednak te przepisy nie będą już miały żadnej mocy prawnej. Zamierzam walczyć o swoje - zapowiada doradca podatkowy. Zastrzega, że nie jest to manifest polityczny, czy rodzaj akcji wymierzony przeciwko systemowi podatkowemu.
Napisz do autora: tomasz.molga@natemat.pl
