
Przed Pałacem Prezydenckim miał miejsce protest przeciwko ustawie "Za życiem". W niedzielę grupa ludzi zebrała się, by powiedzieć "nie" projektowi "4000+", jak mówi się o rządowym pomyśle zachęcania do rodzenia upośledzonych dzieci, który czeka już tylko na podpis prezydenta Andrzeja Dudy.
REKLAMA
Pikieta odbyła się pod hasłem "Rząd bawi się nami jak lalkami". Chętni przynosili w jej ramach lalki i maskotki na Krakowskie Przedmieście. Co ważne nie byle jakie, bo zdeformowane. "Najlepiej bez głów, bo my przecież nie myślimy, jesteśmy sterowane!" – pisały na stronie wydarzenia jego organizatorki. Najistotniejszym symbolem sprzeciwu została metka z ceną 4 tys. zł i kodem kreskowym.
Strajk pod Pałacem to odpowiedź na przyjęcie przez parlament projektu programu PiS "Za życiem". W jego ramach kobiety w wadliwej ciąży otrzymają 4 tys. złotych za jej utrzymanie i urodzenie dziecka. Zapomoga jest jednorazowa. Rząd proponuje też rodzinom specjalistyczne wsparcie - 10 dni w hospicjum perinatalnym, a ich chorym dzieciom opiekę do 18. roku życia. Oferta nie spotyka się z entuzjazmem tym, których jest proponowana, o czym pisaliśmy.
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl
